Warsztat samochodowy Reda zaprasza
Tanie i solidne stoły rozkładane i krzesła w w PomorskieMeble.pl
/informacja w sprawie ogłoszeń drobnych: admin@e-reda.pl/
Tanie i solidne stoły rozkładane i krzesła w w PomorskieMeble.pl
/informacja w sprawie ogłoszeń drobnych: admin@e-reda.pl/
Ciekawe i śmieszne linki(filmiki,zdjęcia)
Po dwudziestu latach małżeństwa para leży w łóżku i nagle żona czuje, że mąż zaczyna ją pieścić, co już się bardzo dawno nie zdarzało. Prawie jak łaskotki jego palce zaczęły od jej szyi , biegły w dół delikatnie wzdłuż kręgosłupa do bioder. Potem pieścił jej ramiona i szyję, dotykał jej piersi, by zatrzymać się powyżej podbrzusza...
Potem kontynuował, umieszczając swą dłoń po wewnętrznej stronie jej lewego ramienia. Znów pieścił lewą stronę jej biustu i obsuwał dłoń wzdłuż jej pośladków, uda i nogę, aż po kostkę. Kontynuował po wewnętrznej stronie lewej nogi unosząc pieszczoty aż do najwyższego punktu uda...
Och... W ten sam sposób delikatnymi ruchami dłoni pieścił jej prawą stronę i gdy żona czuła się już rozpalona do ostatnich granic...
Nagle przestał !!!
Przekręcił się na plecy i zaczął oglądać telewizję.Żona ledwie łapiąc oddech powiedziała słodkim szeptem:
- To było cudowne, dlaczego przestałeś?
- Znalazłem pilota - odpowiedział
Potem kontynuował, umieszczając swą dłoń po wewnętrznej stronie jej lewego ramienia. Znów pieścił lewą stronę jej biustu i obsuwał dłoń wzdłuż jej pośladków, uda i nogę, aż po kostkę. Kontynuował po wewnętrznej stronie lewej nogi unosząc pieszczoty aż do najwyższego punktu uda...
Och... W ten sam sposób delikatnymi ruchami dłoni pieścił jej prawą stronę i gdy żona czuła się już rozpalona do ostatnich granic...
Nagle przestał !!!
Przekręcił się na plecy i zaczął oglądać telewizję.Żona ledwie łapiąc oddech powiedziała słodkim szeptem:
- To było cudowne, dlaczego przestałeś?
- Znalazłem pilota - odpowiedział
Hahahaha...
Ja tez cos dla was mam:
Kolega opowiada koledze:
- Byłem u lekarza i poprosiłem syrop na kaszel, a on dał mi nie wiem czemu środek na rozwolnienie
- Zażyłeś ten środek?
- Zażyłem
- I co? kaszlesz?
- Nie mam odwagi...
Zima. Alpy. Stok narciarski.
Facet rusza z góry, odbija się kijkami i jedzie na bombę.
Nagle podskakuje na muldzie, obraca go, leci, koziołkuje,w tumanie śniegu wali w drzewo...
Kijki w jedną, narty w drugą, gość rozwalony, zęby wybite, krew z nosa, nogi poskęcane w dziwny sposób.
Otwiera nieprzytomne oczy, wciąga górskie powietrze i mówi:
- I ch*j! I tak lepiej niż w pracy
Ja tez cos dla was mam:
Kolega opowiada koledze:
- Byłem u lekarza i poprosiłem syrop na kaszel, a on dał mi nie wiem czemu środek na rozwolnienie
- Zażyłeś ten środek?
- Zażyłem
- I co? kaszlesz?
- Nie mam odwagi...
Zima. Alpy. Stok narciarski.
Facet rusza z góry, odbija się kijkami i jedzie na bombę.
Nagle podskakuje na muldzie, obraca go, leci, koziołkuje,w tumanie śniegu wali w drzewo...
Kijki w jedną, narty w drugą, gość rozwalony, zęby wybite, krew z nosa, nogi poskęcane w dziwny sposób.
Otwiera nieprzytomne oczy, wciąga górskie powietrze i mówi:
- I ch*j! I tak lepiej niż w pracy
Ostatnio zmieniony |16 Gru 2010|, o 12:48 przez Dorma, łącznie zmieniany 1 raz.
Teraz coś z brodą. Może ktoś nie słyszał.
Lecący samolot uległ awarii. Pilot wezwał pasażerów, aby założyli spadochrony i skakali. Ostatnim, który złapał spadochron był Jan, którego jako dziecko zwali Jasiem.
W locie zapiął klamry i sięgnął po rączkę odbezpieczającą czaszę. Ciągnie raz, ciągnie drugi raz i nic!
Spada dalej, nabiera prędkości, wiatr ściąga mu twarz, ubranie trzepocze.
W panice sięga do rączki spadochronu zapasowego. Szarpie rączkę, raz, drugi, trzeci i nic!!! Ziemia jest coraz bliżej, Jan zaczyna się modlić.
- Panie Boże, jeśli przeżyję to zacznę szanować żonę Małgorzatę, będę chodził do kościoła i codziennie będę się modlił. Przestanę pić i skończę z hazardem. Nie będę bił dzieci, zerwę z kochanką. Będę pomagał biednym, przestanę oszukiwać innych. Panie Boże, jeśli przeżyję ….
Spada dalej, ziemia tuż, tuż … i BUM!!!
Spadł.
Po chwili otwiera oczy, rozgląda się, patrzy wokół. Leży na szczycie stogu siana. Sprawdza ręce, całe. Sprawdza nogi, całe. Głowa cała.
Zsunął się z stogu na ziemię, odpiął spadochron, spojrzał w niebo i z zadumą mówi.
- Tak, tak, człowiek w szoku to i głupoty pier*oli.
Lecący samolot uległ awarii. Pilot wezwał pasażerów, aby założyli spadochrony i skakali. Ostatnim, który złapał spadochron był Jan, którego jako dziecko zwali Jasiem.
W locie zapiął klamry i sięgnął po rączkę odbezpieczającą czaszę. Ciągnie raz, ciągnie drugi raz i nic!
Spada dalej, nabiera prędkości, wiatr ściąga mu twarz, ubranie trzepocze.
W panice sięga do rączki spadochronu zapasowego. Szarpie rączkę, raz, drugi, trzeci i nic!!! Ziemia jest coraz bliżej, Jan zaczyna się modlić.
- Panie Boże, jeśli przeżyję to zacznę szanować żonę Małgorzatę, będę chodził do kościoła i codziennie będę się modlił. Przestanę pić i skończę z hazardem. Nie będę bił dzieci, zerwę z kochanką. Będę pomagał biednym, przestanę oszukiwać innych. Panie Boże, jeśli przeżyję ….
Spada dalej, ziemia tuż, tuż … i BUM!!!
Spadł.
Po chwili otwiera oczy, rozgląda się, patrzy wokół. Leży na szczycie stogu siana. Sprawdza ręce, całe. Sprawdza nogi, całe. Głowa cała.
Zsunął się z stogu na ziemię, odpiął spadochron, spojrzał w niebo i z zadumą mówi.
- Tak, tak, człowiek w szoku to i głupoty pier*oli.
Heh dobre
Też mam jeden ze starszych:
Kosmonauci rosyjski i amerykański z międzynarodowej stacji kosmicznej podziwiają matuszkę Ziemię. Rosjanin zachwyca się:
- Ale u was w Ameryce jasne te miasta i drogi, oczopląsu można dostać od tych świateł, no bomba!
Amerykanin na to:
- Za to u was w Rosji jest przyszłość astronomii i kosmonautyki, gdzie nie spojrzeć same teleskopy!
- Eeeee tam, to nasi z gwinta piją.
Też mam jeden ze starszych:
Kosmonauci rosyjski i amerykański z międzynarodowej stacji kosmicznej podziwiają matuszkę Ziemię. Rosjanin zachwyca się:
- Ale u was w Ameryce jasne te miasta i drogi, oczopląsu można dostać od tych świateł, no bomba!
Amerykanin na to:
- Za to u was w Rosji jest przyszłość astronomii i kosmonautyki, gdzie nie spojrzeć same teleskopy!
- Eeeee tam, to nasi z gwinta piją.
Mały Giovani, który jest synem szefa sycylijskiej mafii pisze list do św. Mikołaja:
- "Mikołaju! Jak z pewnością wiesz, przez cały rok byłem grzeczny i sprawiłbyś mi wielką przyjemnosć przynosząc kolejkę elektryczną".
W tym momencie koło pokoju chłopca przechodzi ojciec, więc mały Giovani zaczyna pisać list od nowa:
- "Mikołaju, byłem grzeczny, więc przynieś mi dwie kolejki elektryczne".
Ojciec chłopca wchodzi do środka z kilkoma mafiozami, więc Giovani zaczyna pisać list po raz trzeci:
- "Mikołaju, jeśli chcesz jeszcze kiedykolwiek zobaczyć swoją matkę..."
- "Mikołaju! Jak z pewnością wiesz, przez cały rok byłem grzeczny i sprawiłbyś mi wielką przyjemnosć przynosząc kolejkę elektryczną".
W tym momencie koło pokoju chłopca przechodzi ojciec, więc mały Giovani zaczyna pisać list od nowa:
- "Mikołaju, byłem grzeczny, więc przynieś mi dwie kolejki elektryczne".
Ojciec chłopca wchodzi do środka z kilkoma mafiozami, więc Giovani zaczyna pisać list po raz trzeci:
- "Mikołaju, jeśli chcesz jeszcze kiedykolwiek zobaczyć swoją matkę..."
Święta idą
Mały Jasio pisze list do Świętego Mikołaja:
"Drogi Święty Mikołaju, nazywam się Jasio, jestem bardzo biedny i nie dostaję nigdy prezentów. Byłem w tym roku bardzo grzeczny i chcę Cię poprosić o nowe buciki, deskorolkę i rowerek." Zakleił kopertę i wrzucił list do skrzynki.
Panie sortujące przesyłki na poczcie nie bardzo wiedziały co zrobić z przesyłką zaadresowaną jedynie "Do Świętego Mikołaja", postanowiły więc ją otworzyć i przeczytać. Natychmiast zrobiło im się szkoda biednego Jasia. Nie ma co się zastanawiać - trzeba działać, stwierdziły i z ostatnich groszy które zostały po świątecznych zakupach zrobiły zrzutkę na prezent dla Jasia. Niestety, pieniędzy wysytarczyło na buciki i na deskorolkę, a na rowerek już nie. Mimo to panie zadowolone z dobrego uczynku wysłały prezent.
Minęły święta, a po kilku dniach na pocztę przychodzi list "Do Świętego Mikołaja", oczywiście od Jasia. Pracownice szybko się zbiegły i czytają z wypiekami na twarzach:
"Drogi Święty Mikołaju! Dziękuję za wspaniałe Święta. Bardzo ucieszyły mnie Twoje prezenty: buciki i deskorolka, a rowerek to na pewno te p*ndy z poczty zaj****ły!"
Mały Jasio pisze list do Świętego Mikołaja:
"Drogi Święty Mikołaju, nazywam się Jasio, jestem bardzo biedny i nie dostaję nigdy prezentów. Byłem w tym roku bardzo grzeczny i chcę Cię poprosić o nowe buciki, deskorolkę i rowerek." Zakleił kopertę i wrzucił list do skrzynki.
Panie sortujące przesyłki na poczcie nie bardzo wiedziały co zrobić z przesyłką zaadresowaną jedynie "Do Świętego Mikołaja", postanowiły więc ją otworzyć i przeczytać. Natychmiast zrobiło im się szkoda biednego Jasia. Nie ma co się zastanawiać - trzeba działać, stwierdziły i z ostatnich groszy które zostały po świątecznych zakupach zrobiły zrzutkę na prezent dla Jasia. Niestety, pieniędzy wysytarczyło na buciki i na deskorolkę, a na rowerek już nie. Mimo to panie zadowolone z dobrego uczynku wysłały prezent.
Minęły święta, a po kilku dniach na pocztę przychodzi list "Do Świętego Mikołaja", oczywiście od Jasia. Pracownice szybko się zbiegły i czytają z wypiekami na twarzach:
"Drogi Święty Mikołaju! Dziękuję za wspaniałe Święta. Bardzo ucieszyły mnie Twoje prezenty: buciki i deskorolka, a rowerek to na pewno te p*ndy z poczty zaj****ły!"
Postępowi rodzice podczas wakacji zabrali małego synka na plażę nudystów.
Mama leży na kocyku, tata poszedł "się przejść", junior tapla się w grajdołku.
Po chwili przybiega do mamy i woła:
- Mamo! Widziałem panie, które miały cycuszki o wiele większe od twoich!
Mama na to:
- Im większe, tym głupsze!
Dziecko poszło się bawić dalej. Po chwili wraca i melduje:
- Mamo! Widziałem panów, którzy mieli siusiaki o wiele większe niż tata!
Mama stanowczo:
- Im większe, tym głupsi!
Dziecko wraca do wiaderka i foremek. Po paru minutach jednak przybiega z kolejnym raportem:
- Mamo! Mamo! A tata to dopiero co rozmawiał z najgłupszą panią, jaką w życiu widziałem... I im dłużej rozmawiał, tym bardziej głupiał!
Mama leży na kocyku, tata poszedł "się przejść", junior tapla się w grajdołku.
Po chwili przybiega do mamy i woła:
- Mamo! Widziałem panie, które miały cycuszki o wiele większe od twoich!
Mama na to:
- Im większe, tym głupsze!
Dziecko poszło się bawić dalej. Po chwili wraca i melduje:
- Mamo! Widziałem panów, którzy mieli siusiaki o wiele większe niż tata!
Mama stanowczo:
- Im większe, tym głupsi!
Dziecko wraca do wiaderka i foremek. Po paru minutach jednak przybiega z kolejnym raportem:
- Mamo! Mamo! A tata to dopiero co rozmawiał z najgłupszą panią, jaką w życiu widziałem... I im dłużej rozmawiał, tym bardziej głupiał!