Warsztat samochodowy Reda zaprasza
Tanie i solidne stoły rozkładane i krzesła w w PomorskieMeble.pl
/informacja w sprawie ogłoszeń drobnych: admin@e-reda.pl/
Tanie i solidne stoły rozkładane i krzesła w w PomorskieMeble.pl
/informacja w sprawie ogłoszeń drobnych: admin@e-reda.pl/
Przedszkole
Klaro trzeba było przyjść na spotkanie rodziców z burmistrzem to byś znała szczegóły.... Dam Ci przykład: prywatne przedszkole z Wejherowa "Słoneczne przedszkole"- czesne 400 zł ponadto 100 zł za wyżywienie i 300 zł dotacji to daje nam 800 zł za dziecko a przedszkole "Przygoda" w Redzie czesne 550 zł i 300 zł dotacji razem 850 zł . A w wejherowskim przedszkolu za kwotę 800 zł jest tylko 2 razy angielski w tygodniu 1 raz rytmika i jeden raz logopeda a w "Przygodzie" za kwotę 850 zł jest 5 razy angielski , 1 raz gimnastyka korekcyjna, 1 raz zajęcia komputerowe , rytmika ,logopeda . Czy 50 zł różnicy to dużo za taką ofertę programową???
Ostatnio zmieniony |14 Paź 2011|, o 16:00 przez dorka04, łącznie zmieniany 1 raz.
No cóż pi. Jesteś nieżyciowy . Takie teraz są czasy. Sama (choć nie mam dzieci wiec praktycznie nie jestem za bardzo w temacie, teoretycznie dużo bardziej) słyszałam jak 2 latki już uczy sie jezyków ( nie jednego, ale kilku), do tego zajęcia muzyczne z gry na gitarze czy na innym instrumencie od 4 roku życia, do tego taniec, balet itd., zajęcia z teatru, informatyka, spoty itd. Do tego obowiązkowo korepetycje w podstawówce, bo taki wysoki poziom w szkołach.Oczywiście o ile się ma na to wszystko pieniądze.
A tak serio to szkoda mi troche tych dzieci teraz, zabiera im sie dzieciństwo, bo do końca nie wiadomo na ile to są ich zainteresowania a na ile chore ambicje rodziców. No, ale taka presje wywiera na nas społeczeństwo.
Popieram rodziców którzy sie w tym nie zatracili i w "normalny" sposób wychowują dzieci
A tak serio to szkoda mi troche tych dzieci teraz, zabiera im sie dzieciństwo, bo do końca nie wiadomo na ile to są ich zainteresowania a na ile chore ambicje rodziców. No, ale taka presje wywiera na nas społeczeństwo.
Popieram rodziców którzy sie w tym nie zatracili i w "normalny" sposób wychowują dzieci
- Salamandra
- Lider Forumowicz
1986 postów
- Rejestracja: 13 lat temu
Pozornieadam pisze:Jak to czytam, to się tym bardziej cieszę, że z końcem czerwca ostatecznie zakończyła się moja "przygoda" z przedszkolami. Jak by nie liczyć, to w szkole wychodzi taniej.
- Salamandra
- Lider Forumowicz
1986 postów
- Rejestracja: 13 lat temu
I tak i nie. Moim zdaniem, jeśli jedynym zajęciem dziecka po szkole miałoby być tylko odrabianie lekcji, komputer i telewizja (bo w dzisiejszych czasach nawet na podwórko z kolegami się już nie wychodzi), to uważam, że lepiej urozmaicić mu wolny czas tak, by wykorzystało go bardziej kreatywnie. I raczej takim podejściem kierują się rodzice, a nie presją społeczeństwa.Dorma pisze: A tak serio to szkoda mi troche tych dzieci teraz, zabiera im sie dzieciństwo, bo do końca nie wiadomo na ile to są ich zainteresowania a na ile chore ambicje rodziców. No, ale taka presje wywiera na nas społeczeństwo
Tylko co to znaczy "normalny"? Dla każdego granice leżą w innym miejscu.Popieram rodziców którzy sie w tym nie zatracili i w "normalny" sposób wychowują dzieci
- Salamandra
- Lider Forumowicz
1986 postów
- Rejestracja: 13 lat temu
Takie lekcje w przedszkolach to trochę pic na wodę. Bardziej forma zabawy i tak naprawdę, choćby nie wiem, jak się upierać, niewiele dają. Moja córka chodziła w przedszkolu na angielski, ale syna (trzy lata młodszy) już nie puszczałam, bo uznałam, że to strata pieniędzy. Natomiast zapisałam ich na lekcje indywidualne jak kończyli 7-8 lat. Efekty są takie, że zarówno córka, jak i syn "zaskoczyli" o co chodzi w tym języku dopiero w wieku lat 9 i dopiero wtedy ruszyli z kopyta. Tak więc wcześniejsza nauka nie miała praktycznie żadnego wpływu na ich obecną wiedzę.Marcin pisze:5 godzin angielskiego? Poważnie? A to nie jest tak, ze ta pojedyncza "godzina" trwa 15-20 minut? Mój czteroletni syn po rolu uczenia nie wykazał jeszcze żadnej znajomości języka. Ale może się nie chwali
Dla tych, którzy zatracili się w pogoni za sukcesem swojego malucha, polecam książkę Carla Honore "Pod presją - Dajmy dzieciom święty spokój!". Przytacza on tam szereg różnych przykładów i badań, które pokazują, że takie wczesne "trenowanie" ma skutek inny od zamierzonego. Dzieci trenowane na szeregu zajęć edukacyjnych są w dorosłym życiu w tyle za tymi, które miały czas na naukę przez codzienną zabawę i poznawanie rzeczywistego świata. Naprawdę warto przeczytać.