A co jeśli ktoś ma już tego psa i się przeprowadzi. Ludzie się przeprowadzają czasem bardzo często. Wtedy władze to olewają i można robić co się chce czy za każdym razem trzeba przedstawiać jakie się ma warunki i zgodę sąsiadów? A co jak się nowi sąsiedzi nie zgodzą ,albo warunki się pogorszyły, albo się zmieniło pracę? Zabiorą ci psa?! Ciężko jest mi uwierzyć, że aż tak tego pilnująJarek pisze: Kiedyś podczas wizyty u znajomych w Szwajcarii, dowiedziałem się że ich gminie obowiązuje bardzo proste prawo. PRZED zakupem sobie zwierzaka trzeba skonsultować to z sąsiadami i wyjaśnić wszelkie ewentualne wątpliwości, a także udowodnić, że sprawowana opieka będzie wystarczająca. Skuteczne, prawda?
Warsztat samochodowy Reda zaprasza
Tanie i solidne stoły rozkładane i krzesła w w PomorskieMeble.pl
/informacja w sprawie ogłoszeń drobnych: admin@e-reda.pl/
Tanie i solidne stoły rozkładane i krzesła w w PomorskieMeble.pl
/informacja w sprawie ogłoszeń drobnych: admin@e-reda.pl/
Pies, jego właściciel....i/a otoczenie.
Beztroska właścicieli psów może naprawdę skutecznie obrzydzić życie. Niedaleko mnie sąsiedzi mają dużego (i głośnego!) zwierzaka. Wyjeżdżając z domu, "państwo" po prostu pakują psa do klatki w ogrodzie, gdzie rozpoczyna się kilkugodzinny koncert wycia z tęsknoty. Trwa to czasem baaardzo długo. Do tego ujadanie na każdego w zasięgu wzroku. Po miesiącach ćwiczeń już udaje mi się czasem nie budzić o świcie i jakoś dospać. Moi znajomi są w szoku. Kilku proponowało nawet... Zresztą nie napiszę. Tym bardziej, że nie mam pretensji do psa. Akurat on nie jest winny i po prostu robi swoją robotę. Tylko "pancio" i "pancia" mogliby czasem zastanowić się nad spokojem innych.
A co do interesujących regulacji prawnych....
Kiedyś podczas wizyty u znajomych w Szwajcarii, dowiedziałem się że ich gminie obowiązuje bardzo proste prawo. PRZED zakupem sobie zwierzaka trzeba skonsultować to z sąsiadami i wyjaśnić wszelkie ewentualne wątpliwości, a także udowodnić, że sprawowana opieka będzie wystarczająco skuteczna. Da się, prawda?
A co do interesujących regulacji prawnych....
Kiedyś podczas wizyty u znajomych w Szwajcarii, dowiedziałem się że ich gminie obowiązuje bardzo proste prawo. PRZED zakupem sobie zwierzaka trzeba skonsultować to z sąsiadami i wyjaśnić wszelkie ewentualne wątpliwości, a także udowodnić, że sprawowana opieka będzie wystarczająco skuteczna. Da się, prawda?
Psa, jak się okazuje , może też zlicytować komornik za długi i to w pobliskim Wejherowie ...
http://trojmiasto.gazeta.pl/trojmiasto/ ... __DVD.html
To chyba tylko w Polsce możliwe
http://trojmiasto.gazeta.pl/trojmiasto/ ... __DVD.html
To chyba tylko w Polsce możliwe
- Salamandra
- Lider Forumowicz
1986 postów
- Rejestracja: 13 lat temu
"Tu nie chodzi o to, by sprzedać psa, ale by dłużnik sięgnął do kieszeni i zapłacił swój dług - wyjaśnia komornik"
No po prostu genialne Przecież, gdyby dłużnik miał z czego zapłacić, to niepotrzebne byłoby zajmowanie majątku należącego do niego. Pan komornik nie tylko pod względem moralnym całkiem upadł, ale i w kwestii logicznego myślenia niedomaga.
No po prostu genialne Przecież, gdyby dłużnik miał z czego zapłacić, to niepotrzebne byłoby zajmowanie majątku należącego do niego. Pan komornik nie tylko pod względem moralnym całkiem upadł, ale i w kwestii logicznego myślenia niedomaga.
I tutaj się nie zgodzę....Często, kiedy dochodzi do takiej sytuacji jak opisana w artykule, że do lokalu wchodzi komornik (najczęściej po wieeeeelu miesiącach prób ściągnięcia długów w inny sposób), dłużnik w magiczny sposób znajduje pieniądze i swoje długi spłaca. Nie mówię, że tak jest zawsze, ale bardzo często.Salamandra pisze:Przecież, gdyby dłużnik miał z czego zapłacić, to niepotrzebne byłoby zajmowanie majątku należącego do niego.
Zobowiązania trzeba spłacać i już. Nie stać mnie na coś - nie kupuję...proste
- Salamandra
- Lider Forumowicz
1986 postów
- Rejestracja: 13 lat temu
Komornik zanim zacznie zajmować ruchomości i nieruchomości najpierw zajmuje konta. Jeśli więc na kontach pusto, to siłą rzeczy jasne jest, że dłużnik nie ma możliwości uregulowania długów. A majątek zajmuje się głównie po to, by go zlicytować, a nie żeby postraszyć dłużnika. Po zajęciu majątku dłużnik niestety ma praktycznie zerowe pole manewru, by ten majątek odzyskać. Dlatego słowa pana komornika to po prostu nieprawda i próby usprawiedliwiania swojego dość nieprzemyślanego czynu. Coś podobnego jak w filmie "Komornik", gdzie Andrzej Chyra grający komornika zajmuje urządzenie służące do podtrzymywania oddychania i ratowania życia w zadłużonym szpitalu. Albo zabiera dziewczynce jej ukochany akordeon. Pewnie, że mu wolno, zgodnie z prawem, pytanie tylko na ile to jest moralne i ludzkie.Agamtb pisze:I tutaj się nie zgodzę....Często, kiedy dochodzi do takiej sytuacji jak opisana w artykule, że do lokalu wchodzi komornik (najczęściej po wieeeeelu miesiącach prób ściągnięcia długów w inny sposób), dłużnik w magiczny sposób znajduje pieniądze i swoje długi spłaca. Nie mówię, że tak jest zawsze, ale bardzo często
Z całym szacunkiem, ale życie nie jest takie proste, jak Ci się wydaje i nie wszystkie zobowiązania wynikają z tego, że ktoś coś kupuje, choć go na to nie stać. Jest masa zobowiązań, które przechodzą na daną osobę zgodnie z prawem - spadek, alimenty (jeśli ktoś nie płaci alimentów, to spłacać je musi jego najbliższa rodzina - rodzice, rodzeństwo - takie mamy fajne prawo), czy choćby długi zaciągnięte przez współmałżonka, który sobie prysnął i ślad po nim zaginął.Zobowiązania trzeba spłacać i już. Nie stać mnie na coś - nie kupuję...proste
Masz rację Salamandra - życie proste nie jest i wbrew temu co piszesz, doskonale zdaję sobie z tego sprawę... Czasem sprawiedliwe, a czasem do bólu nie.
Tak naprawdę sprawy nie znamy, więc nie ma o czym dyskutować. Na komorników można psioczyć i psy na nich wieszać, ale kombinatorów i oszustów, z których muszą długi ściągać jest równie wielu... I o tym akurat też coś wiem.
W tej całej sytuacji szkoda bogu ducha winnej dziewczynki, no i oczywiście piecha...
Tak naprawdę sprawy nie znamy, więc nie ma o czym dyskutować. Na komorników można psioczyć i psy na nich wieszać, ale kombinatorów i oszustów, z których muszą długi ściągać jest równie wielu... I o tym akurat też coś wiem.
W tej całej sytuacji szkoda bogu ducha winnej dziewczynki, no i oczywiście piecha...
To naprawdę przykre... Ale zwierzęta nie są winne, instynkt to instynkt... Powinien być obowiązek instalowania zwierzętom chipów. Gdyby pies nie miał takiego, to musiałby płacić karę. Tylko nie tak prosto byłoby to sprawdzić. Powinny być też nakładane kary na właścicieli, które trzymają zwierzęta w niewłaściwych warunkach. Wysokie kary zniechęciłyby wielu ludzi od kupowania. Mniejsza podaż = mniej rozmnażanych zwierząt w hodowlach = mniej psów = mniej bezpańskich psów.Romek pisze:http://kontakt24.tvn.pl/temat,bezpanski ... goryId=496
Jak rozwiązać ten problem? Sposobów jest wiele. Jednym z nich jest z pewnością bardziej odpowiedzialna postawa właścicieli psów.
Oooo, zdziwiłabyś się ilu zamożnych i żyjących na bardzo wysokim poziomie ludzi zupełnie nic nie posiada i ma puste konta. Oczywiście, każdy z nich ma jednocześnie rozdzielność majątkową z małżonkiem i dziećmi.Salamandra pisze:Komornik zanim zacznie zajmować ruchomości i nieruchomości najpierw zajmuje konta. Jeśli więc na kontach pusto, to siłą rzeczy jasne jest, że dłużnik nie ma możliwości uregulowania długów
Goya wprawdzie komornik był z Wejherowa ale pies jak najbardziej redzki
http://wiadomosci.onet.pl/regionalne/tr ... omosc.html
Noooo i Kulka została gwiazdą:)
Najważniejsze jednak, że zostanie ze swoją panią, a zobowiązania....jakoś udało się spłacić....szkoda, że dopiero po takich nieprzyjemnych perypetiach...
http://trojmiasto.gazeta.pl/trojmiasto/ ... edzie.html
Najważniejsze jednak, że zostanie ze swoją panią, a zobowiązania....jakoś udało się spłacić....szkoda, że dopiero po takich nieprzyjemnych perypetiach...
http://trojmiasto.gazeta.pl/trojmiasto/ ... edzie.html
Zgadzam się. Miałam z tym do czynienia. Mój jeden pracodawca miał komornika na kontach ( kilku) a jednocześnie miał dobrej marki samochody i firmę i 0 środków na koncie. Dziwne? Komornik zajmował jedno konto on otwierał następne i na tym koncie robił dalej interesy. Doszło do tego, na niektórych pracownikach było wręcz wymuszenie otworzenie prywatnych kont dla firmy. Nie płacono wypłat pracownikom fizycznym, ale Porsche musiało być. Jak ktos ma kombinowanie we krwi to wie co ma robic i zna wiele chwytów by ominąć pewne rzeczy. I potem sie dziwić, że po takich doświadczeniach mam negatywne podejście do niektórych pracodawcówg63361pd pisze:Oooo, zdziwiłabyś się ilu zamożnych i żyjących na bardzo wysokim poziomie ludzi zupełnie nic nie posiada i ma puste konta. Oczywiście, każdy z nich ma jednocześnie rozdzielność majątkową z małżonkiem i dziećmi.Salamandra pisze:Komornik zanim zacznie zajmować ruchomości i nieruchomości najpierw zajmuje konta. Jeśli więc na kontach pusto, to siłą rzeczy jasne jest, że dłużnik nie ma możliwości uregulowania długów
Goya wprawdzie komornik był z Wejherowa ale pies jak najbardziej redzki
http://wiadomosci.onet.pl/regionalne/tr ... omosc.html
a co do psa to nie wiem jak to rozumieć. Przecież ten komornik nawet jak by zabrał tego psa to musi cos z nim zrobić. Weźmie go do domu, wsadzi do schroniska? Przecież to nie jest przedmiot jak mebel czy telewizor. To jest żywe stworzenie, które cierpi
Ostatnio zmieniony |28 Mar 2012|, o 22:29 przez Dorma, łącznie zmieniany 3 razy.
Dorma, nie czytałas tego linka powyżej? Licytacja miała sie odbyc w domu dłuznika.Dorma pisze:
a co do psa to nie wiem jak to rozumieć. Przecież ten komornik nawet jak by zabrał tego psa to musi cos z nim zrobić. Weźmie go do domu, wsadzi do schroniska? Przecież to nie jest przedmiot jak mebel czy telewizor. To jest żywe stworzenie, które cierpi