redzianka pisze:Misiek już wrócił do swojego domu w Prefabecie
Dzięki wszystkim którzy chcieli mu pomóc
Masz rację, pies nie ma właściciela, masz też rację, że to jest ich pora na "podryw" dlatego on poleciał na Redę. A co do szczepień, nikt nie pyta, czy Twoi podopieczni są obrączkowani, znaczeni etcRomek pisze:Brawo! Misiek uratowany. Tylko co dalej? Niedługo sie ociepli i wszystkie Miśki, Azorki i inne Szariki wyjda na wielki podryw (to chyba ich pora?) Najbardziej interesuje mnie pomoc ptaszkom. Codziennie moi "podopieczni "(sikorki, gile i całe mnóstwo innych) zjadaja ok 1kg jedzonka.
Oczywiście, że powinny być, ale jak narazie niestety jeszcze do tego nie dojrzeliśmy, w USA to jest na porządku dziennym, a w Polsce powiemy,że nie będziemy naszych zwierząt okaleczać, albo co mnie najbardziej irytuje jak słyszę, że suka MUSI chociaż raz w życiu się oszczenićGrzesznik pisze:Moim zdaniem psy i koty powinny być sterylizowane
Myślę, że większym problemem jest cena. Sama operacja u kotki to koszt ok. 200 zł, a do tego dochodzą zastrzyki przez kolejny tydzień - nie każdego na to stać. Operacja u suki kosztuje jeszcze więcej. W Gdyni, każdej wiosny organizowane są wprawdzie akcje darmowych sterylizacji psów i kotów, ale to kropla w morzu potrzeb. Przychodnie, które podpisują umowy na takie zebiegi, mają praktycznie od razu zajęte wszystkie terminy. W Redzie nie słyszałam o takiej akcji.goya pisze:Oczywiście, że powinny być, ale jak narazie niestety jeszcze do tego nie dojrzeliśmy, w USA to jest na porządku dziennym, a w Polsce powiemy,że nie będziemy naszych zwierząt okaleczać, albo co mnie najbardziej irytuje jak słyszę, że suka MUSI chociaż raz w życiu się oszczenić
Właśnie nie rozumiem takiego toku myślenia - kupujesz psa, to znaczy, że podejmujesz się opieki i odpowiedzialności za niego.Salamandra pisze:Myślę, że większym problemem jest cena. [...] nie każdego na to stać.
Ale nie każdy psa czy kota kupuje. Czasem ludzie biorą zwierzę ze schroniska, znajdują na ulicy, dostają (o zgrozo!) w prezencie.Huherko pisze:Właśnie nie rozumiem takiego toku myślenia - kupujesz psa, to znaczy, że podejmujesz się opieki i odpowiedzialności za niego.
Ale to zupełnie inna sprawa. Wówczas po prostu trzeba te pieniądze wydać (choć nierzadko się zdarza, że zwierzę się niestety usypia, jeśli właściciela nie stać na leczenie, ponieważ nie ma przychodni weterynaryjnych analogicznych do przychodni NFZowskich, gdzie leczenie jest refundowane przez państwo). Jednak sterylizacja dla wielu osób nie jest czymś niezbędnym, a wręcz przeciwnie - uważają to za fanaberię, a skoro tak, to tym bardziej nie każdy z chęcią "wyskoczy" z kilkuset złotych, zwłaszcza jeśli jest to spora część jego pensji.redzianka pisze:"nie każdego na to stać"-to jest wydatek jedyny w życiu zwierzątka,a przecież nie raz zwierze choruje i też trzeba wydać pieniądze,na zastrzyki,lekarstwa.
Zgadzam się. Wystarczyłoby nawet nie pokrywać całości kwoty, a jedynie połowę. I do tego uświadamiać, uświadamiać, uświadamiać.A skoro mamy płacić podatek do miasta za posiadanie zwierzęcia, to miasto mogłoby zafundować raz w roku chociażby ,taką akcję jak Gdynia.
W jakim sensie? Możesz to rozwinąć?kowalski pisze:Sztuczne regulowanie płodnością kotów może zachwiac naturą.Chodzi mi o dachowce.