Witam,
może ktoś z UM czyta nasze forum i będzie w stanie coś zrobić zanim dojdzie do tragedii. Otóż usunięto - a właściwie przesunięto przejście dla pieszych na zakręcie ulicy Gdańskiej, na wysokości Młyna. Obecnie przejście znajduje się na prostym odcinku drogi na wysokości Turbotu/Ibisa. Ale jadąc samochodem widzę bardzo często jak ludzie wręcz ładują się pod koła aut pomni tego, że przejście było tu zawsze... tylko teraz nie ma ani pasów, ani znaku...... . Kierowca gdy jeździ "na pamięć" może spowodować wypadek i ma pewną szansę, że nic mu się nie stanie, ale pieszy gdy wpadnie pod koła auta ma dużą szansę, że skończy jako kaleka lub na cmentarzu... więc jeśli ktoś z UM coś może z tym zrobić to byłoby super - np. dokładniej zamalować przebijające pasy, jakaś tablica informacyjna o przeniesieniu przejścia.. cokolwiek
Warsztat samochodowy Reda zaprasza
Tanie i solidne stoły rozkładane i krzesła w w PomorskieMeble.pl
/informacja w sprawie ogłoszeń drobnych: admin@e-reda.pl/
Tanie i solidne stoły rozkładane i krzesła w w PomorskieMeble.pl
/informacja w sprawie ogłoszeń drobnych: admin@e-reda.pl/
PRZEJŚCIE DLA PIESZYCH PRZY UM REDA...
To ja może dodam, że chodzi o ten młyn przy Urzędzie Miasta.RECIECH pisze:Witam,
może ktoś z UM czyta nasze forum i będzie w stanie coś zrobić zanim dojdzie do tragedii. Otóż usunięto - a właściwie przesunięto przejście dla pieszych na zakręcie ulicy Gdańskiej, na wysokości Młyna
Gajos, tutaj nie chodzi o myślenie lub przestrzeganie przepisów. W tym przypadku chodzi o działanie "na pamięć" - jak już wspominałem, bardzo częste np. u kierowców - i żadna regułka na zasadzie "powinien przestrzegać przepisów" nie zwróci życia dzieciakowi, który wszedł na przejście, którego już nie ma - z przyzwyczajenia. I nie wiem jak inni forumowicze, ale ja jeżdżę tą trasą często i to jest naprawdę duża skala. Jeśli więc mamy czekać na tragedię, która nauczy ludzi przestrzegania przepisów to chyba trochę inaczej rozumujemy... pozdrawiam i zdrowia życzę.Gajos pisze:Zmiana miejsca pasów nie zwalnia z myślenia zarówno pieszych jak i kierowców. Przy obecnym przejściu jest znak. A zamalowanie pasów czy tablica nie zmieni tego, że ludzie nagle zaczną przestrzegać przepisów.
Reciech, ale co proponujesz? Pasy już zamalowano na tyle mocno, że trzeba być bardzo upartym albo ślepym albo głupim, by nadal sądzić, że jest tam przejście. Jak sam to zauważyłeś - niektórzy ludzie będą chodzić na pamięć, choćby nie wiem co. Więc przychylam się do opinii Gajosa, że z myślenia niestety nikt nas nie zwolni. A o dzieci się nie martw, są w takich przypadkach często mądrzejsze i bystrzejsze niż większość dorosłych.
-
- Ja tu zaglądam
33 postów
- Rejestracja: 13 lat temu
Bardzo dobrze, że przenieśli to przejście poza ten łuk.
Ta trasa ma bardzo wysokie natężenie ruchu samochodowego - a pieszego prawie żadne.
Pasy na łuku drogi to jedno z większych zagrożeń - zarówno dla pieszych jak i uczestników ruchu.
Piesi stojący szykujący się do zejścia na jezdnię chowali się w martwej strefie widoczności - tj. za przednim słupkiem.
O widoczności pieszych po ciemku w tym słabo oświetlonym punkcie już nie wspomnę.
Pasy malowane na łuku drogi są również niebezpieczne dla kierujących.
W czasie deszczowej pogody wjechanie motocyklem na łuku na takie pasy to pewna wywrotka.
I nie piszę tu o szybkiej jeździe, tylko o przepisowej. Nawet przy 30 km/h motor do zakrętu musi się pochylić - a mokra farba odblaskowa na jezdni zachowuje się wtedy jak lód.
Nie będę opisywał - jak trzeba było "celować" w przerwę między pasami, żeby się nie przewrócić na łuku.
Szybciej można się spodziewać przejścia na kawałku prostej niż w irracjonalnym miejscu - na łuku.
Osobną sprawą jest fakt, że przejście znajduje się pomiędzy dwoma zakrętami.
Każdy z nich pełni rolę spowalniacza ruchu - co podnosi bezpieczeństwo pieszego na przejściu. Jest więcej czasu na zobaczenie go i reakcję.
Ta trasa ma bardzo wysokie natężenie ruchu samochodowego - a pieszego prawie żadne.
Pasy na łuku drogi to jedno z większych zagrożeń - zarówno dla pieszych jak i uczestników ruchu.
Piesi stojący szykujący się do zejścia na jezdnię chowali się w martwej strefie widoczności - tj. za przednim słupkiem.
O widoczności pieszych po ciemku w tym słabo oświetlonym punkcie już nie wspomnę.
Pasy malowane na łuku drogi są również niebezpieczne dla kierujących.
W czasie deszczowej pogody wjechanie motocyklem na łuku na takie pasy to pewna wywrotka.
I nie piszę tu o szybkiej jeździe, tylko o przepisowej. Nawet przy 30 km/h motor do zakrętu musi się pochylić - a mokra farba odblaskowa na jezdni zachowuje się wtedy jak lód.
Nie będę opisywał - jak trzeba było "celować" w przerwę między pasami, żeby się nie przewrócić na łuku.
Szybciej można się spodziewać przejścia na kawałku prostej niż w irracjonalnym miejscu - na łuku.
Osobną sprawą jest fakt, że przejście znajduje się pomiędzy dwoma zakrętami.
Każdy z nich pełni rolę spowalniacza ruchu - co podnosi bezpieczeństwo pieszego na przejściu. Jest więcej czasu na zobaczenie go i reakcję.