Warsztat samochodowy Reda zaprasza
Tanie i solidne stoły rozkładane i krzesła w w PomorskieMeble.pl
/informacja w sprawie ogłoszeń drobnych: admin@e-reda.pl/

Co z tą Redą?

Reda i osiedla: Betlejem, Buczka, Ciechocino, Marianowo, Moście Błota, Pieleszewo, Przy Młynie, Reda Park, Rekowo Dolne...
Pienio
Prawie Lider
674 postów
Prawie Lider
Rejestracja: 15 lat temu

8 lat temu

Liczba ludności:

1968r. - 5400
2013r. - 22 778

No chyba tak szybko się nie rozmnażamy Przyrost wynika z ludności napływowej. Możesz powiedzieć, że sprowadzają się do nas ludzie z Trójmiasta, ale to też w zdecydowanej większości potomkowie przybyłych Kresowiaków.
Nie mogę powiedzieć, że mi to "przeszkadza", ale moim zdaniem jest to stan niepożądany. Nienaturalny jak na chwilę obecną. Ludzie, którzy są u siebie od pokoleń prezentują inne zachowania od migrantów. W załączniku mapka sporządzona przy okazji wyborów prezydenckich (ale mniejsza o to) - pokazuje różnice między Ziemiami Odzyskanymi, a ziemiami w granicach dawnej Kongresówki.

O tarciach wiem tyle (od starszych, sam jestem dosyć młody), że po przybyciu zasiedlających Osiedle Żarnowieckie Reda nagle powiększyła się o kilka tysięcy mieszkańców "obcych", przybyłych z różnych zakątków Polski. Opowieść, którą znam dotyczy dzieci w szkole. Dzieci przyjezdne, których nagle zrobiło się w Redzie więcej niż rodzimych (boom demograficzny tamtych lat) zaczęły intensywnie wyśmiewać to, że lokalne dzieci posługiwały się między sobą językiem kaszubskim. Jak nietrudno się domyślić - w ciągu kilku lat wygrały przewagą liczebną, a dorośli już dzisiaj ludzie z tamtego pokolenia wstydzą się do dzisiaj swojej rodzimej kultury, bo mają w pamięci szkolne złośliwości. Mam te informacje z pierwszej ręki. Między dorosłymi też zdarzały się spory na tym tle, ale dorośli spierają się inaczej niż dzieci. Z resztą do dzisiaj pokolenie, które sprowadziło się do Redy w latach 80tych uważa kulturę kaszubską jako coś nieswojego, co ma związek z "Antkami".

"Antek" narodził się w latach 20stych kiedy to wielu robotników z całej Polski przyjechało budować Gdynię. Byli oni postrzegani jako przybysze zabierający pracę, tzw. "gołodupce". Z resztą tereny dzisiaj nazywane Grabówkiem i Leszczynkami były zasiedlone "antkami", którzy robili sobie prymitywne szałasy z byle czego i czekali na pracę. Oczywiście jak to bywa w takich przypadkach szybko popadali w biedę, a to spowodowało wzrost przestępczości (kradzieże). Z resztą akurat o tych czasach ładnie opowiada film "Miasto z morza", polecam.

Kolejna fala antków przyjechała po wojnie w związku z przesunięciem granic (nie tylko z resztą). I tutaj pojawia się bardziej aktualna definicja Antka. Antek to ktoś kto przyjeżdża na Kaszuby, ale jednocześnie nie szanuje tutejszej kultury, nie asymiluje się, a mało tego nabija się, bo ten język taki dziwny. Do tego podejrzewa, że Kaszubi to jakaś taka satelita niemiecka (bo przecież w tym języku są niemieckie zwroty i niemieckie słowa!). Pewnie szpiedzy niemieccy z tych Kaszubów. Sam słyszałem różne bzdury. W ciągu ostatniego roku słyszałem, np. że Kaszubi są naturalnie ewangelikami oraz próby kwestionowania polskości Kaszub. W 2014 roku współcześnie!
Także w pełni rozumiem aktualność pojęcia "Antka" i sam się do niego przychylam, bo niestety mimo upływu prawie 100 lat cały czas jest aktualne. Nie mówię oczywiście, że każdy ma od razu mówić po kaszubsku. Ten język dopiero się odradza. Niemniej wypadałoby wykazać chociaż jakiś podstawowy stopień identyfikacji z kulturą swojego regionu, a nie śmieszkować z języka, śpiewu, tańca i kultury ogólnie rzecz biorąc.
Jak zawsze, są też pozytywne wyjątki. Takich ludzi Kaszub ceni i Antkami nie nazywa
Załączniki
mapki1.jpg
Awatar użytkownika
RECIECH
Prawie Lider
664 postów
Prawie Lider
Rejestracja: 11 lat temu

8 lat temu

Pienio pisze:Liczba ludności:

1968r. - 5400
2013r. - 22 778

No chyba tak szybko się nie rozmnażamy Przyrost wynika z ludności napływowej. Możesz powiedzieć, że sprowadzają się do nas ludzie z Trójmiasta, ale to też w zdecydowanej większości potomkowie przybyłych Kresowiaków.
Nie mogę powiedzieć, że mi to "przeszkadza", ale moim zdaniem jest to stan niepożądany. Nienaturalny jak na chwilę obecną. Ludzie, którzy są u siebie od pokoleń prezentują inne zachowania od migrantów. W załączniku mapka sporządzona przy okazji wyborów prezydenckich (ale mniejsza o to) - pokazuje różnice między Ziemiami Odzyskanymi, a ziemiami w granicach dawnej Kongresówki.

O tarciach wiem tyle (od starszych, sam jestem dosyć młody), że po przybyciu zasiedlających Osiedle Żarnowieckie Reda nagle powiększyła się o kilka tysięcy mieszkańców "obcych", przybyłych z różnych zakątków Polski. Opowieść, którą znam dotyczy dzieci w szkole. Dzieci przyjezdne, których nagle zrobiło się w Redzie więcej niż rodzimych (boom demograficzny tamtych lat) zaczęły intensywnie wyśmiewać to, że lokalne dzieci posługiwały się między sobą językiem kaszubskim. Jak nietrudno się domyślić - w ciągu kilku lat wygrały przewagą liczebną, a dorośli już dzisiaj ludzie z tamtego pokolenia wstydzą się do dzisiaj swojej rodzimej kultury, bo mają w pamięci szkolne złośliwości. Mam te informacje z pierwszej ręki. Między dorosłymi też zdarzały się spory na tym tle, ale dorośli spierają się inaczej niż dzieci. Z resztą do dzisiaj pokolenie, które sprowadziło się do Redy w latach 80tych uważa kulturę kaszubską jako coś nieswojego, co ma związek z "Antkami".

"Antek" narodził się w latach 20stych kiedy to wielu robotników z całej Polski przyjechało budować Gdynię. Byli oni postrzegani jako przybysze zabierający pracę, tzw. "gołodupce". Z resztą tereny dzisiaj nazywane Grabówkiem i Leszczynkami były zasiedlone "antkami", którzy robili sobie prymitywne szałasy z byle czego i czekali na pracę. Oczywiście jak to bywa w takich przypadkach szybko popadali w biedę, a to spowodowało wzrost przestępczości (kradzieże). Z resztą akurat o tych czasach ładnie opowiada film "Miasto z morza", polecam.

Kolejna fala antków przyjechała po wojnie w związku z przesunięciem granic (nie tylko z resztą). I tutaj pojawia się bardziej aktualna definicja Antka. Antek to ktoś kto przyjeżdża na Kaszuby, ale jednocześnie nie szanuje tutejszej kultury, nie asymiluje się, a mało tego nabija się, bo ten język taki dziwny. Do tego podejrzewa, że Kaszubi to jakaś taka satelita niemiecka (bo przecież w tym języku są niemieckie zwroty i niemieckie słowa!). Pewnie szpiedzy niemieccy z tych Kaszubów. Sam słyszałem różne bzdury. W ciągu ostatniego roku słyszałem, np. że Kaszubi są naturalnie ewangelikami oraz próby kwestionowania polskości Kaszub. W 2014 roku współcześnie!
Także w pełni rozumiem aktualność pojęcia "Antka" i sam się do niego przychylam, bo niestety mimo upływu prawie 100 lat cały czas jest aktualne. Nie mówię oczywiście, że każdy ma od razu mówić po kaszubsku. Ten język dopiero się odradza. Niemniej wypadałoby wykazać chociaż jakiś podstawowy stopień identyfikacji z kulturą swojego regionu, a nie śmieszkować z języka, śpiewu, tańca i kultury ogólnie rzecz biorąc.
Jak zawsze, są też pozytywne wyjątki. Takich ludzi Kaszub ceni i Antkami nie nazywa
No cóż, ja się sprowadziłem do Redy w roku 86' i pamiętam czasy gdy w szkole podstawowej to ja byłem tym "gorszym" - byłem popychany, zaczepiany, obrażany a nawet napluto na mnie - do czasu pierwszej bójki, którą wygrałem - wówczas zostałem zaakceptowany jako swojak. Ale to właśnie "nowi przyjezdni" byli wyśmiewani, a nie miejscowi - znam to z autopsji. Śmiechów z kaszubskiego w szkole zaś nigdy nie widziałem i nie słyszałem. Znam również mieszkańców Redy z dziada/pradziada, którzy nadal uważają nowych mieszkańców jako coś "gorszego" - zacytuję "sprowadzają się i chcą nami rządzić"...., co nie znaczy, że można generalizować i każdego tak oceniać. Nie piszmy jednak tylko o tych biednych kaszubskich dzieciach stłamszonych przez przyjezdnych - bo to nieprawda (lub co najmniej nie cała).
Robin
Częsty Bywalec
470 postów
Częsty Bywalec
Rejestracja: 12 lat temu

8 lat temu

Każdy ma jakieś swoje doświadczenia w tej kwestii. Można długo na ten temat dyskutować, ale generalnie niechęć Kaszubów do Antków wynika z polityki prowadzonej w czasach komuny. Kaszubszczyzna była tępiona , a na wszelkie stanowiska średnie i wyższe dostawali się ludzie przyjezdni. Problem dotykał wszystkich grup etnicznych w tym wspomnianych Ślązaków. Tam podział istnieje do dziś. Są jednak różnice w charakterze Kaszubów i Ślązaków i właśnie dlatego tam nawet dziś przyjezdni często starają się asymilować, wtapiać i uczyć gwary, czego u nas się nie obserwuje. Przeciwnie, ciągle słyszy się uwagi przyjezdnych jak to u nich było fajnie a teraz w Redzie cierpią okrutnie. Najczęściej słyszymy zwrot "a u nas w Gdyni" Do tego dochodzi stopień trudności języka kaszubskiego. Jeśli ktoś wyniósł go z domu, nie ma sprawy, ale nauczanie od podstaw - nie zazdroszczę.
Uważam, że korzystając z naszej nowej infrastruktury (min. park, mdk) powinno odbywać się więcej imprez i powinno się zachęcać ludzi wprost pod hasłem integracji do budowania wspólnoty i dumy z naszego miasta.
jarekm
Bywalec
238 postów
Bywalec
Rejestracja: 10 lat temu

8 lat temu

Wiecie co ja widzę?
Wyliczankę kto komu co zrobił. Mnie opluto , mnie obrażano, mnie pobito , a mnie dwa razy pobito.
Ludzie, sami się nakręcacie. Taka gadka właśnie powoduje rozwarstwienie społeczeństwa. My i oni, Polacy i Kaszubi, prawdziwi Polacy i Żydzi/Arabii, Rosjanie no i ci nieszczęśni - antki. Tylko trzeba dodać - bosi. U nas na Kaszubach to się mówi - antek bosy- i wcale nie musi dotyczyć przyjezdnych. Antek bosy to ten co bez butów chodzi, osoba biedna, bez majątku. Oczywiście że potem to ewoluowało, np. to również ten co nie ma domu. Nie chodzi tylko o dom jako nieruchomość, bo można nie mieć domu a być bogatym i mieszkać w hotelu. Dom może mieć szersze znaczenie np. bez domu czyli bez rodziny.
Ciekawe jest też mówienie o tożsamości , tradycji o pochodzeniu. Czy ci przyjezdni mają obowiązkowo zapomnieć o swoim pochodzeniu? A miejscowi ogrodzić się fosą i drutem kolczastym ?
No i przestańcie z tą komuną. Biedni szykanowani i tępieni kaszubi przez wstrętną komunę. Jakoś tego nie odczuwałem.
A jeśli koś pisze że spotyka określenia "u nas w Gdyni"- to trzeba powiedzieć że niech wraca do Gdyni, bo u nas to jest w Redzie. Mieszkasz w Redzie to u nas to jest w Redzie a nie na Malediwach( chętnie bym pojechał ale tylko na chwilkę, na urlop, a potem szybko do domu)
Ciekawostką są mieszkańcy Gdańska.
Starzy , rdzenni gdańszczanie to nie byli ani z Polski, ani z Niemiec, ani z innego kraju.
Oni byli z Gdańska.

PS
Ciekawi mnie zawsze jak to jest z tymi co mają podwójne obywatelstwo, komu powinni być wierni, jakiemu państwu. Czy taki człowiek gdy zdradza tajemnicę jednego państwa w drugim państwie jest zdrajcą?
Awatar użytkownika
Leo
Bywalec
158 postów
Bywalec
Rejestracja: 9 lat temu

8 lat temu

trafia mnie jak czasem czytam posty na tym forum, ludzie nie mają swoich problemów i próbują zaangażować się niczym drapaniem kogoś w dupę bo może go swędzi.
Ja przeprowadziłem się świadomie do Redy, ludzie tu mieszkający którzy mnie otaczają są naprawdę fajnym społeczeństwem, czasem okazuje się, że ktoś jest ch...m i wtedy zdziwienie bo np jest z Wałbrzycha czy innego Włocławka, ale teraz zgrywa miejscowego, ale to JarekM ma rację sami tworzymy te podziały i sami się nakręcamy, czy słusznie?
nie ma głupich pytań, ale odpowiedz może Cię zaskoczyć...
Awatar użytkownika
drhacken
Bywalec
215 postów
Bywalec
Rejestracja: 10 lat temu

8 lat temu

Robin pisze:Każdy ma jakieś swoje doświadczenia w tej kwestii. Można długo na ten temat dyskutować, ale generalnie niechęć Kaszubów do Antków wynika z polityki prowadzonej w czasach komuny. Kaszubszczyzna była tępiona , a na wszelkie stanowiska średnie i wyższe dostawali się ludzie przyjezdni. Problem dotykał wszystkich grup etnicznych w tym wspomnianych Ślązaków. Tam podział istnieje do dziś. Są jednak różnice w charakterze Kaszubów i Ślązaków i właśnie dlatego tam nawet dziś przyjezdni często starają się asymilować, wtapiać i uczyć gwary, czego u nas się nie obserwuje. Przeciwnie, ciągle słyszy się uwagi przyjezdnych jak to u nich było fajnie a teraz w Redzie cierpią okrutnie. Najczęściej słyszymy zwrot "a u nas w Gdyni" Do tego dochodzi stopień trudności języka kaszubskiego. Jeśli ktoś wyniósł go z domu, nie ma sprawy, ale nauczanie od podstaw - nie zazdroszczę.
Uważam, że korzystając z naszej nowej infrastruktury (min. park, mdk) powinno odbywać się więcej imprez i powinno się zachęcać ludzi wprost pod hasłem integracji do budowania wspólnoty i dumy z naszego miasta.
Od kiedy osoby przyjeżdzające na Śląsk uczą się gwary . Mieszkam w Redzie oraz płacę tu podatki i jestem dumny z miasta w którym mieszkam(REDA) ale i tak w niektórych kwestiach uważam że "u nas w Warszawie "jest to i owo lepiej lub inaczej rozwiązane. Język kaszubski interesuje mnie bardziej jako regionalna ciekawostka natomiast nauka tego języka nie jest mnie ani moim dzieciom do niczego potrzebna. Oczywiście szanuję kulturę oraz tradycje tutaj panujące.(w niektórych elementach odbiegają troszkę od tych panujących w centralnej Polsce). A dzielenie ludzi ze względu na regionalne pochodzenie uważam za co najmniej mało stosowne
Nie polemizuj z idiotą -najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu,a później pokona doświadczeniem.
Awatar użytkownika
Zigi
Wygadany Lider
2876 postów
Wygadany Lider
Rejestracja: 17 lat temu

8 lat temu

Pienio pisze:...moim zdaniem jest to stan niepożądany. Nienaturalny jak na chwilę obecną. Ludzie, którzy są u siebie od pokoleń prezentują inne zachowania od migrantów...
O matko. Czytam i otwieram oczy szerzej ze zdumienia. Jakimi kryteriami ustalasz, co jest naturalne, a co nie?

Liczby, które przytaczasz można odnieść adekwatnie do każdej miejscowości, która składa się na jakąkolwiek metropolię / aglomerację w jakimkolwiek kraju. Reda jest częścią aglomeracji, która się rozrasta i tyle. Ma to jakieś swoje konsekwencje. Nieodwracalne. Moim zdaniem jak najbardziej naturalne. Bez ludności napływowej nie byłoby rozwoju. Nie byłoby parku, czy chociażby tego forum
Pienio
Prawie Lider
674 postów
Prawie Lider
Rejestracja: 15 lat temu

8 lat temu

RECIECH pisze:No cóż, ja się sprowadziłem do Redy w roku 86' i pamiętam czasy gdy w szkole podstawowej to ja byłem tym "gorszym" - byłem popychany, zaczepiany, obrażany a nawet napluto na mnie - do czasu pierwszej bójki, którą wygrałem - wówczas zostałem zaakceptowany jako swojak. Ale to właśnie "nowi przyjezdni" byli wyśmiewani, a nie miejscowi - znam to z autopsji.
Czy to ma jakiś związek?
Jak przychodzisz sam "nowy" do szkoły to zawsze masz gorzej. Jakbyś się przeprowadził na Mazury byłoby to samo. Poza tym w co w 86' to nie to co w 70tych latach. Komentarz kompletnie bez związku.
Cieszę się, że sobie poradziłeś
RECIECH pisze: Znam również mieszkańców Redy z dziada/pradziada, którzy nadal uważają nowych mieszkańców jako coś "gorszego" - zacytuję "sprowadzają się i chcą nami rządzić"
Piękne Można powiedzieć, że klasyk
Jak widzę "przyjezdni" nie rozumieją takiego gadania i ich to razi. Ja rozumiem jak najbardziej takiej podejście autora tego cytatu, ale wynika z tego tylko, że nie do końca może się pogodzić z nowymi realiami. Nie ma to prawdopodobnie nic wspólnego z jawną niechęcią.

Robin - zgadzam się w ogólności. Ślązacy mają ujmujący sposób gościnności i pewnie o to chodzi. U nas jest trochę inaczej i to się ludziom pewnie nie podoba. Ale to ich sprawa

jarekm - jak zwykle daleko od tematu i daleko od realiów jak Ty to robisz, w KAŻDYM wątku? Nie ma żadnej wyliczanki o czym na końcu.
Zigi pisze:O matko. Czytam i otwieram oczy szerzej ze zdumienia. Jakimi kryteriami ustalasz, co jest naturalne, a co nie?
Nie do końca chyba się zrozumieliśmy. Moim zdaniem (zwracam uwagę na ten zwrot, często jest niezauważany), nie do końca naturalnym jest proces, w którym kaszubska wieś z charakterem w ciągu zaledwie kilku lat zmienia się w "jużnietakiekaszubskie" 20tysięczne miasto. Nienaturalne w moim odczuciu, nie wiem jak Ci to opisać tak do końca

Inna sprawa, że przy naszym położeniu rozrost był jak najbardziej spodziewany i w tym sensie "naturalny".
Zigi pisze:Bez ludności napływowej nie byłoby rozwoju. Nie byłoby parku, czy chociażby tego forum
A to już z kolei ogromna przesada, może okraszona pychą

drhacken - miło, chcąc nie chcąc łamiesz teraz pewien "warszawski stereotyp". Pamiętam, że na początku Twojej forumowej kariery był chyba drobny spór dot. Twojego "u nas w Warszawie"

Na koniec:
Leo, jarekm, drhacken - żadnego nakręcania czy napięć nie było dopóki Wy się nie zjawiliście Po co szukacie afery tam gdzie jej nie ma? Nikt nie "dzieli" (och jakże popularny zwrot ) - ten podział jest normalny i jest konsekwencją migracji. Czy chcesz czy nie i tak będzie istniał. Jak pojadę dzisiaj w góry to za miesiąc nie będę góralem . Nie zmienisz tego, że w Redzie dzisiaj są miejscowi od kilku pokoleń i przyjezdni.
Inną sprawą byłoby dzielenie na tej podstawie na lepszych i gorszych. Ale tu chodzi o tożsamość kulturową naszego miasta
Awatar użytkownika
Leo
Bywalec
158 postów
Bywalec
Rejestracja: 9 lat temu

8 lat temu

Pienio przeczytaj raz jeszcze moją wypowiedz ale mam prośbę tym razem ze zrozumieniem.
nie ma głupich pytań, ale odpowiedz może Cię zaskoczyć...
Pienio
Prawie Lider
674 postów
Prawie Lider
Rejestracja: 15 lat temu

8 lat temu

Dopóki nie pojawiliście się w wątku oczywiście, a nie w mieście. Żeby ktoś mnie nie posądził zaraz
Leo pisze:trafia mnie jak czasem czytam posty na tym forum, ludzie nie mają swoich problemów i próbują zaangażować się niczym drapaniem kogoś w dupę bo może go swędzi.
W takim razie wyjaśnij co tutaj miałeś na myśli. I mam prośbę na przyszłość - pisz po polsku Językiem zrozumiałym
Ja przeprowadziłem się świadomie do Redy, ludzie tu mieszkający którzy mnie otaczają są naprawdę fajnym społeczeństwem, czasem okazuje się, że ktoś jest ch...m i wtedy zdziwienie bo np jest z Wałbrzycha czy innego Włocławka, ale teraz zgrywa miejscowego, ale to JarekM ma rację sami tworzymy te podziały i sami się nakręcamy, czy słusznie?
Tu też w takim razie proszę o wyjaśnienie. Dlaczego jesteś zdziwiony, że jakiś "ch.j" jest z Wałbrzycha? I zgrywa miejscowego? Co do ostatniego stwierdzenia nt. podziałów już się wypowiedziałem.

Pisz zrozumiale to nie będzie problemów ze zrozumieniem
Robin
Częsty Bywalec
470 postów
Częsty Bywalec
Rejestracja: 12 lat temu

8 lat temu

Trochę za dużo tu uszczypliwości. A chodzi właśnie o to, że jest to zupełnie niepotrzebne. Jako miejscowy nie mam nic przeciwko przyjezdnym, doceniam pozytywy jakie "przyjezdność" niesie - nowa energia, większa motywacja do zmian i zdobywania - na tym zbudowano wiele miast a nawet państw. Chcę tylko, żeby nikt mnie nie obrażał we własnym domu, nie wypowiadał się pogardliwie o Kaszubach mimo wielu wad, których nie są pozbawieni. Przyjezdny zawsze nim będzie, a miejscowy zawsze będzie u siebie i tylko klimat jaki między nimi panuje może być inny. Właśnie dlatego przytoczyłem przykład Śląska, gdzie w pewnym sensie ludziom z innych stron imponuje ich kultura i gwara min. dlatego, że Ślązacy są z niej dumni. I nie chodzi mi o to, że ludzie mają się uczyć kaszubskiego, wystarczy zwykły szacunek. Odpowiedzią na to na 100 % będzie to samo
Awatar użytkownika
drhacken
Bywalec
215 postów
Bywalec
Rejestracja: 10 lat temu

8 lat temu

Reda czy się komuś to podoba czy nie, stała się miastem gdzie bardzo duży odsetek mieszkańców nie jest rdzennymi Redzianami . Sam znam niewielu ludzi z Redy którzy mieszkają tutaj od urodzenia, większość przeprowadziła się z Gdańska lub Gdyni , są pewnie i z Wałbrzycha i Włocławka ( źródło Leo). I nie ma się co dziwić bo Reda jest fajnym miejscem do życia i biznesu. Ale moim zdaniem największą zaletą Redy jest właśnie ta różnorodność "geograficzna" mieszkających tu ludzi .
Rozumiem też społeczność Kaszubską , że chce kultywować swoje piękne tradycje i ochronić od zapomnienia język.
Jednak nie rozumiem jakie zagrożenie stanowią ludzie którzy nie są rdzennymi mieszkańcami.
Ja języka kaszubskiego uczyć się nie zamierzam , ale też jestem pełen uznania wobec osób które tym językiem się posługują.
Robin trzeba mieć dystans do siebie i jestem pewien że nikt świadomie nie wypowiada się pogardliwie o Kaszubach.
Po prostu są jakieś głupie stereotypy i ludzie je powtarzają ale z tym boryka się każdy z nas:) , tak więc nie obrażam się na Warszawskiego Cwaniaczka a mój kolega z Krakowa nie jest zły gdy nazywam go pieszczotliwie Krakowskim Centusiem:) , a stare Poznańskie przysłowie mówi "Gość w dom ,gęś do spiżarki" . Trzeba po prostu umieć się z siebie samego pośmiać
Nie polemizuj z idiotą -najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu,a później pokona doświadczeniem.
Awatar użytkownika
Zigi
Wygadany Lider
2876 postów
Wygadany Lider
Rejestracja: 17 lat temu

8 lat temu

drhacken pisze:Jednak nie rozumiem jakie zagrożenie stanowią ludzie którzy nie są rdzennymi mieszkańcami. Ja języka kaszubskiego uczyć się nie zamierzam, ale też jestem pełen uznania wobec osób które tym językiem się posługują.
Dokładnie. Dodam, że to po stronie Kaszubów leży inicjatywa, by zainteresować swoją kulturą napływową ludność w Redzie. A z tymi inicjatywami to różnie bywa... Być może i są, ale na ile są w stanie zwrócić uwagę młodych osób?
Awatar użytkownika
RECIECH
Prawie Lider
664 postów
Prawie Lider
Rejestracja: 11 lat temu

8 lat temu

jarekm pisze:Wiecie co ja widzę?
Wyliczankę kto komu co zrobił. Mnie opluto , mnie obrażano, mnie pobito , a mnie dwa razy pobito.
Ludzie, sami się nakręcacie. Taka gadka właśnie powoduje rozwarstwienie społeczeństwa. My i oni, Polacy i Kaszubi, prawdziwi Polacy i Żydzi/Arabii, Rosjanie no i ci nieszczęśni - antki. Tylko trzeba dodać - bosi. U nas na Kaszubach to się mówi - antek bosy- i wcale nie musi dotyczyć przyjezdnych. Antek bosy to ten co bez butów chodzi, osoba biedna, bez majątku. Oczywiście że potem to ewoluowało, np. to również ten co nie ma domu. Nie chodzi tylko o dom jako nieruchomość, bo można nie mieć domu a być bogatym i mieszkać w hotelu. Dom może mieć szersze znaczenie np. bez domu czyli bez rodziny.
Ciekawe jest też mówienie o tożsamości , tradycji o pochodzeniu. Czy ci przyjezdni mają obowiązkowo zapomnieć o swoim pochodzeniu? A miejscowi ogrodzić się fosą i drutem kolczastym ?
No i przestańcie z tą komuną. Biedni szykanowani i tępieni kaszubi przez wstrętną komunę. Jakoś tego nie odczuwałem.
A jeśli koś pisze że spotyka określenia "u nas w Gdyni"- to trzeba powiedzieć że niech wraca do Gdyni, bo u nas to jest w Redzie. Mieszkasz w Redzie to u nas to jest w Redzie a nie na Malediwach( chętnie bym pojechał ale tylko na chwilkę, na urlop, a potem szybko do domu)
Ciekawostką są mieszkańcy Gdańska.
Starzy , rdzenni gdańszczanie to nie byli ani z Polski, ani z Niemiec, ani z innego kraju.
Oni byli z Gdańska.

PS
Ciekawi mnie zawsze jak to jest z tymi co mają podwójne obywatelstwo, komu powinni być wierni, jakiemu państwu. Czy taki człowiek gdy zdradza tajemnicę jednego państwa w drugim państwie jest zdrajcą?

odpowiadam, bo pijesz ewidentnie do mojego wpisu - żadnej wyliczanki nie widzę, odpowiadam na post, w którym jest pewna teoria, z którą się nie zgadzam bo przeżyłem coś innego i tyle, jeśli dla ciebie przytoczenie historii sprzed 30-tu lat jest nakręcaniem się to puknij się w czoło... ja sam jestem z Gdyni, kocham Gdynię, ale równocześnie jestem Redziakiem i się tego nie wstydzę mówić wszędzie kto się pyta skąd jestem, nie pisz mi więc tu idiotyzmów, że nawołuję do rozwarstwiania
Awatar użytkownika
RECIECH
Prawie Lider
664 postów
Prawie Lider
Rejestracja: 11 lat temu

8 lat temu

Pienio pisze:
RECIECH pisze:No cóż, ja się sprowadziłem do Redy w roku 86' i pamiętam czasy gdy w szkole podstawowej to ja byłem tym "gorszym" - byłem popychany, zaczepiany, obrażany a nawet napluto na mnie - do czasu pierwszej bójki, którą wygrałem - wówczas zostałem zaakceptowany jako swojak. Ale to właśnie "nowi przyjezdni" byli wyśmiewani, a nie miejscowi - znam to z autopsji.
Czy to ma jakiś związek?
Jak przychodzisz sam "nowy" do szkoły to zawsze masz gorzej. Jakbyś się przeprowadził na Mazury byłoby to samo. Poza tym w co w 86' to nie to co w 70tych latach. Komentarz kompletnie bez związku.
Cieszę się, że sobie poradziłeś [/quote]

i ty się pytasz o związek ? - przecież odniosłem się do twojej tezy : "Opowieść, którą znam dotyczy dzieci w szkole. Dzieci przyjezdne, których nagle zrobiło się w Redzie więcej niż rodzimych (boom demograficzny tamtych lat) zaczęły intensywnie wyśmiewać to, że lokalne dzieci posługiwały się między sobą językiem kaszubskim. Jak nietrudno się domyślić - w ciągu kilku lat wygrały przewagą liczebną, a dorośli już dzisiaj ludzie z tamtego pokolenia wstydzą się do dzisiaj swojej rodzimej kultury, bo mają w pamięci szkolne złośliwości."
ODPOWIEDZ