Warsztat samochodowy Reda zaprasza
Tanie i solidne stoły rozkładane i krzesła w w PomorskieMeble.pl
/informacja w sprawie ogłoszeń drobnych: admin@e-reda.pl/

Elektrownia Atomowa w Żarnowcu?

Rumia, Wejherowo, Rekowo Górne i inne

Co sądzisz na temat elektrowni atomowej w Żarnowcu?

Jestem za
51
75%
Jestem przeciw
16
24%
Nie mam zdania
1
1%
 
Liczba głosów: 68
Awatar użytkownika
Podmiejski
Częsty Bywalec
460 postów
Częsty Bywalec
Rejestracja: 12 lat temu

12 lat temu

Salamandra:
"obiemia ręcyma" masz moje pełne poparcie!
Straszne to jest że wciąż w u nas tradycja to współczesna odmiana "liberum veto" czyli : "nie i chu...." !
Pomyślcie drodzy opozycjoniści o tym problemie zanim kupicie sobie jakiekolwiek gadżet wymagający wetknięcia do kontaktu: jak nie to NIE!!!
...z próżnego to i Salomon nie naleje....
good by my love, good bye...
Awatar użytkownika
Huherko
Lider Forumowicz
1790 postów
Lider Forumowicz
Rejestracja: 16 lat temu

12 lat temu

Podmiejski dobrą kwestię poruszył. Prądu zużywa się coraz więcej, a produkcją prądu to najlepiej żeby chomiki w kołowrotkach się zajęły ...
Jam jest Huher - pierwsza maruda redzka ...
g63361pd
Bywalec
239 postów
Bywalec
Rejestracja: 14 lat temu

12 lat temu

Mielno jak najbardziej ma prawo się obawiać takiego kolosa u siebie ale nie ze względów bezpieczeństwa. Tam wszyscy żyją z turystyki, a z elektrowni nie wszyscy się utrzymają, w tym cały szkopuł. A w Żarnowcu rachunek wydaje się być na korzyść elektrowni.
Co do zużycia energii, możliwości wytwórczych itepe to powiem tak: katastrofa i tak nas czeka, a gdybyśmy chcieli szybko dogonić zachód i wdrażać nowe ekologiczne i efektywne technologie, przy tym jeszcze odbudować infrastrukturę przesyłową to musielibyśmy wydawać 50% naszych przychodów na rachunki za energię. Już teraz wydaje się nieprawdopodobne że płacimy dość kosmiczne ceny a średni wiek infrastruktury grubo przekracza 30 lat. Zamiast na to, wydajemy nasze opłaty na 10-letnie gwarancje zatrudnienia dla wszystkich i utrzymywanie spółek energetycznych z piekła rodem - PGE, PSE itepe itede. Budowa atomówki na północy kraju wymusi zmianę takiej sytuacji przynajmniej w minimalnym stopniu. Acha, wczoraj usłyszałem jednym uchem że plany i tak mają się "śliznąć" o dodatkowe 5 lat niezależnie od lokalizacji.
Podsumowując - jak najbardziej za. Oczywiście najwięcej na budowie zyskają producenci technologii oraz firmy energetyczne, ale jakiś ochłap spłynie również okolicznym gminom, a my też jeteśmy okoliczną gminą.
P.S. Oszczędzać prąd? Broń Boże! Wyobraźmy sobie że od jutra cały kraj zużywa o 50% mniej prądu. Pytanie brzmi: czy wszystkie Energi, Stoeny i pozostałe firmy oraz elektrownie zgodzą się od jutra na przychody o połowe niższe, czy też podniosą ceny o 100%?
zrazik.wolowy
Bywalec
156 postów
Bywalec
Rejestracja: 16 lat temu

12 lat temu

Salamandra pisze:Więc co? :)
No właśnie co i kiedy. Nie jestem przeciwnikiem budowy atomówki, o czym pisałem już w poprzednim wątku, ale im dłużej słucham tych baranów z rządu tym bardziej się zastanawiam czy cała ta atomówka ma w ogóle sens. Nie mam tu na myśli ekologii/skażenia itd. tylko względy ekonomiczne i przestarzałe myślenie o energetyce.

Początkowo miała powstać do 2020, potem "może będzie do 2022", a teraz słyszy się o 2025!

To jakiś absurd. Zamiast wziąć się za budowę i ją zbudować tu i teraz, żeby była gotowa na już, to u nas się myśli, rozmawia, konsultuje, zmienia prawo, potem znowu myśli, a potem może coś zaprojektuje, a potem coś się obsunie itd. itd.

W 2025 roku budowa horrendalnie drogiej atomówki będzie jak zakup 8-mio litrowego cadillaca przy cenach benzyny rzędu 8 złotych za litr - kompletny bezsens i myślenie średniowieczne.

Świat tak gna do przodu, że za 10 - 15 lat obraz energetyki ulegnie znacznej zmianie, ogniwa solarne będą coraz lepsze i bardziej wydajne, UE stawia na energetykę odnawialną, może będą łupki, a USA idzie w zupełnie innym kierunku, jak choćby Bloom Energy.

Wydaje mi się, że nie ma co się obawiać energetyki jądrowej, ale w tym czasie kiedy my będziemy wydawać na nią miliardy, to cały świat pójdzie w zupełnie innym kierunku i zostaniemy, co by nie patrzeć, z przestarzałą technologią z poprzedniego stulecia.
partagas
Częsty Bywalec
310 postów
Częsty Bywalec
Rejestracja: 17 lat temu

12 lat temu

Podmiejski pisze:Salamandra:
"obiemia ręcyma" masz moje pełne poparcie!
Straszne to jest że wciąż w u nas tradycja to współczesna odmiana "liberum veto" czyli : "nie i chu...." !
Pomyślcie drodzy opozycjoniści o tym problemie zanim kupicie sobie jakiekolwiek gadżet wymagający wetknięcia do kontaktu: jak nie to NIE!!!
...z próżnego to i Salomon nie naleje....
a ja jestem za tzw."zieloną energią". te 20 mld na atomówkę ( a nie wiadomo czy "tylko" tyle wystarczy) wpompowane w odnawialne źródła energii może dać porównywalny efekt + do tego zmiana prawa tak, że każdy może sobie wytwarzać energie na własny użytek a nadmiar wpuszczać do sieci.
Podmiejski to samo można powiedzieć o rządzie tylko, że w drugą stronę "tak i ch...!"
;]
Awatar użytkownika
liliana
Znam to forum
93 postów
Znam to forum
Rejestracja: 12 lat temu

12 lat temu

zgadzam sie z Salamandra. w Niemczech jest kilka elektrowni. Nam tez by sie przydala. teraz jest inna technologia. czemu mamy placic innym za energie jak mozemy ja sami wytworzyc i dac jeszcze miejsca pracy. a ryzyko skazenia? Czarnobyl pokazal ze nie u nas musi sie cos zchrzanic by nam zaszkodzic. Tylko w samych Niemczech po sasiedzku mamy 17 elektrowni atomowych. z 6ciu graniczacych sasiadow Polskich tylko jeden nie ma takiej elektrowni tj. Bialorus.
partagas
Częsty Bywalec
310 postów
Częsty Bywalec
Rejestracja: 17 lat temu

12 lat temu

liliana pisze:w Niemczech jest kilka elektrowni. Nam tez by sie przydala.
tak tylko, że Niemcy wycofują się z elektrowni atomowych. do 2020 nie mają już mieć żadnej.
;]
Awatar użytkownika
Salamandra
Lider Forumowicz
1976 postów
Lider Forumowicz
Rejestracja: 13 lat temu

12 lat temu

partagas pisze:
liliana pisze:w Niemczech jest kilka elektrowni. Nam tez by sie przydala.
tak tylko, że Niemcy wycofują się z elektrowni atomowych. do 2020 nie mają już mieć żadnej.
Nie do końca jest to prawda. Niemcy owszem zamykają elektrownie, ale te najstarsze, przeżytki technologiczne. Trudno sobie wyobrazić, żeby zamknęli wszystkie, zwłaszcza w ciągu kilku lat, ponieważ nie mają w chwili obecnej alternatywnego źródła porówywalnej ilości energii. To samo zresztą tyczy się Francji.
g63361pd
Bywalec
239 postów
Bywalec
Rejestracja: 14 lat temu

12 lat temu

Niestety ekologia i nowe, modne technologie kończą się kiedy zaczyna się kryzys i nie da się społeczeństwa tak łatwo namówić do kupowania energii 5 razy droższej. Skończy się na tym, że oprócz niezamykania powstaną kolejne atomówki. Na przykład Szwecja już przebąkuje w mediach na ten temat. Zresztą, nie mam za grosz przekonania do wiatraków, ewentualnie na morzu proszę bardzo ale tam, gdzie mieszkają ludzie? To ja już wolę zamieszkać obok atomowej.
Awatar użytkownika
Huherko
Lider Forumowicz
1790 postów
Lider Forumowicz
Rejestracja: 16 lat temu

12 lat temu

partagas pisze:
liliana pisze:w Niemczech jest kilka elektrowni. Nam tez by sie przydala.
tak tylko, że Niemcy wycofują się z elektrowni atomowych. do 2020 nie mają już mieć żadnej.
Tak jak Salamandra mówi, zamykają elektrownie (a przynajmniej tak mówią) powodem jest wiek, który dorównuje tej w Czarnobylu.

Przedstawiam wam wygoglaną listę elektrowni atomowych w Niemczech:
Biblis A (start 1975) ma działać wg ustawy atomowej z 2002 roku do roku 2011 lub wg nowelizacji z 2010 r. do roku 2020
Neckarwestheim 1 (start 1976), zakończenie działalności 2010 lub 2019
Biblis B (start 1977), zakończenie działalności 2011 lub 2019
Brunsbüttel (start 1977), zakończenie działalności 2013 lub 2020
Unterweser (start 1979), zakończenie działalności 2013 lub 2020
Isar 1 (start 1979), zakończenie działalności 2012 lub 2019
Philippsburg 1 (start 1980), zakończenie działalności 2013 lub 2020
Grafenrheinfeld (start 1982), zakończenie działalności 2015 lub 2028
Gundremmingen B (start 1984), zakończenie działalności 2017 lub 2030
Gundremmingen C (start 1985), zakończenie działalności 2018 lub 2030
Krümmel (start 1984), zakończenie działalności 2021 lub 2033
Philippsburg 2 (start 1985), zakończenie działalności 2019 lub 2032
Grohnde (start 1985), zakończenie działalności 2019 lub 2032
Brokdorf (start 1986), zakończenie działalności 2022 lub 2033
Isar 2 (start 1988), zakończenie działalności 2021 lub 2034
Emsland (start 1988), zakończenie działalności 2022 lub 2034
Neckarwestheim 2 (start 1989), zakończenie działalności 2023 lub 2036
No i elektrownia atomowa w Czarnobylu:
Prypeć (reaktor nr 1:1977-1996, 2:1978-1989, 3:1981-2000, 4:1983-dzisiaj (reaktor 4 został uszkodzony z powodu wybuchu)
Polski reaktor Maria działa do dzisiaj. Reaktor który miał być zamontowany w Żarnowcu do 2000-któregoś został sprzedany i pracował w Szwecji, po czym został wyłączony ze względu na wiek.
Jam jest Huher - pierwsza maruda redzka ...
Romek
Lider Forumowicz
1394 postów
Lider Forumowicz
Rejestracja: 12 lat temu

12 lat temu

Huherko pisze: Reaktor który miał być zamontowany w Żarnowcu do 2000-któregoś został sprzedany i pracował w Szwecji, po czym został wyłączony ze względu na wiek.
Gdzieś czytałem, że nie reaktor, a jakaś jego część i nie w Szwecji ale w Finlandii.
Jarek

12 lat temu

Salamandra pisze:Nie patrzę na to przez pryzmat Czernobyla czy Fukushimy, ponieważ wnioskując w ten sposób, nie powinnam latać samolotami i jeździć samochodem, zważywszy na ogrom katastrof i wypadków.
Fukushima i Czarnobyl to jednak fakty. Tragiczne ale nie jedyne: http://pl.wikipedia.org , hasło: "katastrofy jądrowe". I to nie przykład pecha, ale w większości efekty karygodnych błędów i zaniedbań. Od wspomnianych przez Ciebie katastrof i wypadków te nuklearne różnią się jednak istotnie - ich skutki rozciągają się na setki i tysiące lat. A to daje mi dużo do myślenia.
Salamandra pisze:W każdym przypadku jest jakieś ryzyko...
W "przypadku jądrowym" ryzyko jest być może małe, ale skutki trudne do wyobrażenia.
Salamandra pisze:...jak sam zauważyłeś skoro przy Czernobylu skażenie sięgnęło znacznie dalej niż tylko w obrębie elektrowni, więc i tutaj nie ma znaczenia czy będziemy 35 km od elektrowni czy 135 km. A raczej trudno jest znaleźć duży, niezaludniony obszar w Polsce, który dodatkowo nie byłby chroniony pod kątem przyrody i jednocześnie miał stosunkowo bliski dostęp do naturalnego zbiornika wodnego.
...i stąd właśnie wątpliwości ludzi, którzy nie są zachwyceni tego typu inwestycjami.
Salamandra pisze:Pytanie o tyle trudne, że w Polsce wszyscy są przeciwko wszystkiemu. Atom - nie, łupki - nie, wiatraki - nie. Energia słoneczna jest za mało wydajna. Węgiel jest nieekologiczny i coraz bardziej nieekonomiczny. Ropy i gazu ziemnego w dużych ilościach u nas niet (zresztą gdyby były, to też pewnie byłyby protesty przeciwko wydobyciu). Więc co? :)
Tak. A w innym poście jest o typowym polskim pieniactwie, o liberum veto... A jednak wiatraki stoją i pracują, ogniwa solarne są coraz mniej kosztowne i widać ich jakby więcej na dachach. Łupki? To kolejna technologia bardzo kontrowersyjna, więc nie dziw się protestom kogoś, kto widział księżycowy krajobraz po tego typu pozyskiwaniu energii (fotki masz w sieci - sprawdź).

Co do reaktorów, to też nie perpetum mobile. Sprawność netto urządzeń typu PVR oscyluje zaledwie wokół 33 proc., wodne BWR osiągają 34 proc., grafitowe GCR od 31-35 proc., AGR do 41 proc., trzecia generacja HTGR osiąga 45 proc. Podawane często jako przykład nowoczesne francuskie instalacje basenowe osiągają 40-42 proc. (sprawność ogólna elektrowni). Nie ma szału, prawda?

Bez względu na to, czy ktoś jest za czy przeciw, bez względu na to czy atomówka powstanie tutaj czy nie, trzeba rozmawiać i wymieniać poglądy. Bo potrzebujemy wiedzy. A przede wszystkim musimy patrzeć rządzącym na ręce. Jeśli tego nie zrobimy, to nikt nie ma gwarancji co właściwie zbudują, jak to zrobią i czy urządzenie będzie bezpieczne. Po prostu nie mam pewności, czy zbudują tu prawdziwą nowoczesną i bezpieczną atomową elektrownię, czy nuklearny bubel.

Obawy chyba uzasadnione. W końcu nawet zbudowanie stadionu (wciąż niedopracowanego i najdroższego w Europie?) czy autostrady (sprawdź ile kosztuje kilometr w porównaniu z resztą świata) urasta tutaj do narodowego problemu. A co dopiero z elektrownią jądrową? Warto też odpowiedzieć sobie na pytanie, czy kosmicznych środków na atomową inwestycję nie lepiej byłoby skierować na ograniczenie energochłonności gospodarki, na nowe technologie, na badania naukowe i alternatywną energetykę. Czy nawet na czyste technologie oparte na węglu, którego mamy mnóstwo. Niestety, dokładnie w momencie rozpoczęcia dyskusji o energetyce jądrowej w Polsce, temat zeroemisyjnych technologii węglowych został nagle ucięty.

Budować czy nie? Ja wciąż nie mam zdania. Obawiam się, że już w momencie uruchomienia, nasz nowy reaktor będzie kłopotliwym zabytkiem. W końcu świat i Europa coraz szybciej prą w kierunku alternatywnych źródeł energii. Ale przede wszystkim boję się partactwa, niechlujstwa, bałaganu, układów i niekompetencji. I że skończy się jak zwykle. Że za kilkadzisiąt lat z tykającym problemem Pomorze pozostanie samotnie. Starej nuklearnej elektrowni nie da się po prostu zamknąć.
Ryszard
Wygadany Lider
2272 postów
Wygadany Lider
Rejestracja: 17 lat temu

12 lat temu

Trochę się tym tematem interesuję, i to co bulwersuje osoby odpowiedzialne także za tą inwestycję z PGE chociażby to fakt, iż nadal NIC NIE WIADOMO.

Nikt nie zna całkowitego kosztu budowy i uruchomienia elektrowni
Gdzie będą przechowywane materiały radioaktywne, jak będą przewożone?
Tylko teraz buduje się elektrownię węglową pod Pelplinem, Lotos zaraz stawia swoją, EDF (ten od elektrociepłowni Wybrzeże w Gdyn i Gdańsku) także przymierza się do budowy w Gdańsku, do tego ma powstać elektrownia na biomasę w gdańskim porcie, kolejna elektrownia w Ostrołęce w warmińsko-mazurskim. Nawet Wejherowo przerabia swoją ciepłownię na niewielką elektrociepłownię.

O wiatrowych nie wspomnę bo zaczynają psuć nam krajobraz a miejscami stają się już wszędobylskie i mało sprawne w naszych warunkach (zmienność kierunków wiatru, dni bezwietrzne).

W Polsce remont, przebudowa linii przesyłowych energii elektrycznej (na których dziś tracimy niespełna 50% prądu!!) pozwoliłoby na zmniejszenie straty o min 20 pkt. proc. To rozwiązałoby nasze problemy energetyczne na ładnych parę lat do przodu, a dodając do tego budowane elektrownie... to nie byłoby tak źle.

Atom po prostu może nam się nigdy nie zwrócić.
narek
Prawie Lider
574 postów
Prawie Lider
Rejestracja: 17 lat temu

12 lat temu

Niedobór prądu możę stać się faktem za kilka lat, w ciągu najbliższych kilku lat stare elektrownie dobiegną swojego żywota, to jedna z ostatnich chwil aby rozpocząć budowę nowych elektrowni , które de facto mogą zastąpić tylko częśc tych starych (patrząc po planowanych mocach). Bez nowych inwestycji dotknie nas za kilka lat problem 20 stopnia zasilania:-). brak inwestycji w sieci przesyłowe dotknie nas w inny sposób "nastąpią częste "blackouty", Dobrze że zaczęto wogóle modernizować sieci przesyłowe - szkoda że tak późno i że z takim oporem społecznym... (ale w Polsce to "normalność") Energetyka alternatywna póki co stanowić może uzupełnienie energetyki konwecjonalnej, a elektrowni atomowej nie powinniśmy się bać o ile zostanie zbudowana "że tak powiem porządnie" wg najnowszych technologii.
Awatar użytkownika
Podmiejski
Częsty Bywalec
460 postów
Częsty Bywalec
Rejestracja: 12 lat temu

12 lat temu

Jarek pisze:
Fukushima i Czarnobyl to jednak fakty.
A te fakty są takie że Czarnobyl to efekt beztroskiego "eksperymentu" paru kretynów a Fukushima to efekt wyjątkowo silnego trzęsienia ziemi.
I dlatego mamy palić węglem brunatnym nadal?

Ps.Żarnowiec lub Choczewo - takie są lokalizacje.
good by my love, good bye...
ODPOWIEDZ