ok, więc co za problem, by współpracowała z elektrownią atomową na Pomorzu? To jeszcze dodatkowo zwiększy jej efektywność.
A tu taki artykulik o źródłach energii. Znalazłem go na WP, więc nie polecam go za bardzo brać do serca, ale przeczytać można
http://odkrywcy.pl/gid,13229649,img,132 ... jecie.html
Elektrownia Atomowa w Żarnowcu?
Odpowiedzi na wszystkie Wasze, czy też nasze pytania były we wczorajszej debacie na tvp 2 bodajże, wraz z tym, że atom daje mniej odpadów promieniotwóryczych o 300 ton (stosunek ok 400 do 150 czy jakos tak) w porównaniu z węglem kamiennym potrzebnym do wyprodukowania bodajże 1 MW.
partagas pisze:Jezioro Żarnowieckie jest za małe. Gorąca woda spuszczana z chłodzenia zimą jeszcze jest do przyjęcia, ale latem to woda w jeziorze będzie miała chyba z 50*C. Dodatkowo elektrownia szczytowo-pompowa: ciągły pobór wody co za tym idzie ruchy w wahaniach lustra wody. ciągłe takie pompowanie + ciepła woda wysysa z okolicy wodę gruntową, a dookoła są tereny rolnicze. Więc lokalizacja nie jest dobra.
w tym Huherko tkwi problem, plus wiele innych...
http://www.joemonster.org/art/16698/Map ... _geografii
proponuję spojrzeć na Elektrownie atomowe na świecie. szkoda, że My Polacy z nich nic nie mamy, ale myślę, że więcej jest nam nie potrzebnych tym bardziej na naszych terenach. nawet powinni już pozamykać te przestarzale.
proponuję spojrzeć na Elektrownie atomowe na świecie. szkoda, że My Polacy z nich nic nie mamy, ale myślę, że więcej jest nam nie potrzebnych tym bardziej na naszych terenach. nawet powinni już pozamykać te przestarzale.
partags:
a) Podaj sposób zamknięcia elektrwoni
b) Podaj przypuszczalny koszt
po uzyskaniu jakochkolwiek szacunków dolicz koszt oplat za przechowywanie zuzytego paliwa z 30 lat dzialalnosci przez nastepne 300lat
I pomysl jakim CUDEM to moze byc czyste skoro a) jest niewykonalne bo teren juz zawsze bedzie skazony a koszt zabezpieczenia i utylizacji beda ssac kase przez setki lat.
Okradanie wnuków i dewastacja ich miejsca do zycia ot cala technologia "przyszlosci"
a) Podaj sposób zamknięcia elektrwoni
b) Podaj przypuszczalny koszt
po uzyskaniu jakochkolwiek szacunków dolicz koszt oplat za przechowywanie zuzytego paliwa z 30 lat dzialalnosci przez nastepne 300lat
I pomysl jakim CUDEM to moze byc czyste skoro a) jest niewykonalne bo teren juz zawsze bedzie skazony a koszt zabezpieczenia i utylizacji beda ssac kase przez setki lat.
Okradanie wnuków i dewastacja ich miejsca do zycia ot cala technologia "przyszlosci"
Dzisiaj Mielno powiedziało zdecydowane NIE. Rozważana przez rząd lokalizacja w Żarnowcu staje się więc coraz bardziej realna. Co Wy na to? Jak Wam się podoba pomysł zlokalizowania takiej inwestycji tuż obok Redy?
- Salamandra
- Lider Forumowicz
1986 postów
- Rejestracja: 13 lat temu
Odległość 35 km to chyba nie jest "tuż obok"
Kwestia względna - po Czarnobylu znacznie większy obszar okazał się być "tuż obok", a strefa ewakuacji po Fukushimie chyba też była dość spora? Dalej uważasz, że problem nie dotyczy Redy?
Jarkowi chyba chodziło o skale ewentualnego zagrożenia ( jakby się coś stało) to Reda jest nawet bardzo obok.Salamandra pisze:Odległość 35 km to chyba nie jest "tuż obok"
Ostatnio zmieniony |14 Lut 2012|, o 11:39 przez Dorma, łącznie zmieniany 1 raz.
- Salamandra
- Lider Forumowicz
1986 postów
- Rejestracja: 13 lat temu
Przede wszystkim zacznijmy od tego, że nie postrzegam budowy elektrowni jako problem. Nie patrzę na to przez pryzmat Czernobyla czy Fukushimy, ponieważ wnioskując w ten sposób, nie powinnam latać samolotami i jeździć samochodem, zważywszy na ogrom katastrof i wypadków.Jarek pisze:Kwestia względna - po Czarnobylu znacznie większy obszar okazał się być "tuż obok", a strefa ewakuacji po Fukushimie chyba też była dość spora? Dalej uważasz, że problem nie dotyczy Redy?
W każdym przypadku jest jakieś ryzyko, ale jak sam zauważyłeś skoro przy Czernobylu skażenie sięgnęło znacznie dalej niż tylko w obrębie elektrowni, więc i tutaj nie ma znaczenia czy będziemy 35 km od elektrowni czy 135 km. A raczej trudno jest znaleźć duży, niezaludniony obszar w Polsce, który dodatkowo nie byłby chroniony pod kątem przyrody i jednocześnie miał stosunkowo bliski dostęp do naturalnego zbiornika wodnego.
Oczywiście można w ogóle zaniechać budowy jakiejkolwiek elektrowni atomowej, tylko jednocześnie należy sobie zadać pytanie co dalej? Nie za 5-10 lat, ale za lat 50-100? Pytanie o tyle trudne, że w Polsce wszyscy są przeciwko wszystkiemu. Atom - nie, łupki - nie, wiatraki - nie. Energia słoneczna jest za mało wydajna. Węgiel jest nieekologiczny i coraz bardziej nieekonomiczny. Ropy i gazu ziemnego w dużych ilościach u nas niet (zresztą gdyby były, to też pewnie byłyby protesty przeciwko wydobyciu). Więc co?