Warsztat samochodowy Reda zaprasza
Tanie i solidne stoły rozkładane i krzesła w w PomorskieMeble.pl
/informacja w sprawie ogłoszeń drobnych: admin@e-reda.pl/

ZAGINIONY GOŁĄB.

Hydepark, czyli o wszystkim innym
CICHY54
Znam to forum
81 postów
Znam to forum
Rejestracja: 16 lat temu

10 lat temu

Serdecznie witam -

Doręczyciel przyniósł mi znalezionego na trawniku, wyglądającego na silnie wyczerpanego gołębia o barwie miedzianej. Choć widać było, że jeszcze żyje, nie poruszał żadną częścią ciała. Nawet oczy miał w pół zamknięte. Po pierwszym dniu, ogrzany, zaczął się poruszać. A potem już stawał na nóżkach, choć nie mógł na nich ustać, podpierał się na ogonie. Ale zaczął już jeść ziarna łuskanego Słonecznika. Potem zobaczy ł naczynko z wodą, zanurzył w niej całą głowę i łapczywie pił. Nie wyciągając jej z wody. Myślałem że się utopi. Ale w końcu wyjął ją z wody. Teraz widać było, że już następuje poprawa. choć nadal był słaby, samodzielnie siedział.
Serdecznie pozdrawiam.
Ostatnio zmieniony |8 Gru 2013|, o 10:17 przez CICHY54, łącznie zmieniany 3 razy.
pi
Prawie Lider
538 postów
Prawie Lider
Rejestracja: 15 lat temu

10 lat temu

Zdarzyło nam się, że w ogrodzie wylądował zaobrączkowany gołąb. Siedział kilka dni. Ponieważ nie zamierzał odlecieć skontaktowaliśmy się z naszymi miejscowymi hodowcami gołębi. Tylko oni potrafią określić na podstawie symboli na obrączce skąd pochodzi gołąb i oddać go właścicielowi. Najbardziej znanym w Redzie hodowcą gołębi jest pan Szymański. To do niego radzę się zwrócić. Myślę, że w Urzędzie Miasta udostępnią kontakt.
pi
CICHY54
Znam to forum
81 postów
Znam to forum
Rejestracja: 16 lat temu

10 lat temu

Serdecznie witam Pi -
Dziękuję za pomoc. Już rozmawiałem z Panem Szymańskim, ale oznajmił, że opis obrączki nic mu nie mówi, ponieważ jest hodowca gołębi pocztowych. A to jest gołąb rasowy. Wykonałem wpis do Systemu GZP. Poszukujący gołębi zaginionych i przybłąkanych. Dotarłem do hodowcy gołębi rasowych z Wejherowa, który jest obeznany w temacie, spisał numer obrączki i dociera do właściciela gołębia. Czekam na telefon.
Poinformuje o postępch w tym kierunku.
Serdecznie pozdrawiam.
Obrazek
Ostatnio zmieniony |1 Sty 2014|, o 04:14 przez CICHY54, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
Huherko
Lider Forumowicz
1795 postów
Lider Forumowicz
Rejestracja: 16 lat temu

10 lat temu

Cicht, chciałbyś zrobić mu zdjęcie i zamieścić tutaj? Szczerze mówiąc nie widziałem nigdy tak niezwykłego gołębia i ciekawy jestem co to jest za cudo.
Jam jest Huher - pierwsza maruda redzka ...
CICHY54
Znam to forum
81 postów
Znam to forum
Rejestracja: 16 lat temu

10 lat temu

Obrazek

Po dwóch dniach:

Obrazek
Obrazek
Ostatnio zmieniony |1 Sty 2014|, o 04:15 przez CICHY54, łącznie zmieniany 3 razy.
Michał
Prawie Lider
915 postów
Prawie Lider
Rejestracja: 15 lat temu

10 lat temu

ptaszek zdechł ?:(
Redzianin od urodzenia
CICHY54
Znam to forum
81 postów
Znam to forum
Rejestracja: 16 lat temu

10 lat temu

Michał pisze:ptaszek zdechł ?:(


Serdcznie witam Michale -
A jak myślisz co przedztawia ta fotografia?. Czy on tak spokojnie sobie śpi?. Z bezwładnie wiszącymi skrzydłami?. Tak się kończą bezmyślne zawody lotów maratonów. Jak się dowiedziałem od hodowcy z Wejherowa. Na tym terenie wywieźli do Rosji (bo w tym kierunku stworzyli loty maratonowe, powyżej 1000km), tysiąc gołębi, z których żaden nie powrócił. Czy warto dla kawałka kolorowego złomu, zwanego pucharem, poświęcać życie tylu istnień, przepięknych ptaków. Gdzie tu jest etyka i moralność. Tym procederem powinien zająć się prokurator. To jest pastwienie się nad zwierzętami. Zachód już zakazał dalekich lotów gołębi. Tylko krótkie dystanse, do 1000.km. Ten Gołąb, to wielka zagadka. Miał założona przeciętą obrączkę. i zaciśniętą mocno, aż wrzynała się w nogę. Dlaczego została założona w taki sposób?. Zdjąłem ją by zeszłą opuchlizna nogi ptaka. Teraz zacząłem dokładnie rozszyfrowywać znaki w miejscu przecięcia. Aż w końcu udało się ją odczytać w całości.
PL 7 12 BX 197 EE.
Dotarcie do właściciela obrączki zajęło mi kilka dni, wiszenia na telefonie. Hodowca z Wejherowa podał mi jego adres i telefon, oznajmiając, że to on jest właścicielem obrączki, jednak sprzedał gołębia na targu w Rumi. Dzwonię do niego do Gdyni, przedztawiam się jako członek OTOP-u, mówiąc, że jestem w posiadaniu ledwie żywego gołębia o obrączce z takim numerem, a on zarzeka się, że obrączka nie jego, i to nie jego jest gołąb, ponieważ on wszystkie ma z zamknięciu, przed jastrzębiami. Zostałem potraktowany raczej jak intruz. Powiedział, co mnie bardzo zaszokowało: "Daj Pan mu trochę ryżu albo kaszy, to on dojdzie do siebie". Po takiej rozmowie miałem już wszystkiego dosyć. Aby ratować ptaka, należało mu dać wody, oraz bardzo treściwej mieszanki pokarmowej, w postaci różnego rodzaju ziaren roślin strączkowych i oleistych. Tak mówi hodowca gołębi?, to jakieś wielkie nieporozumienie. Ludzie ci, traktują te piękne i inteligentne ptaki, jak przedmioty, które można wymienić na inne, kiedy się zniszczą.
Setki tysięcy gołębi ginie z wycieńczenia, pragnienia, głodu. I wszystko po to, by zaspokoić chore ambicje ludzi, mieniących się hodowcami gołębi. To raczej przedztawia fermę drobiarską, która przekazuje "swój towar do ubojni".
I na koniec mała uwaga. Nie raz już pisałem na różnych Forach, tak więc także i tu napiszę.
"Wszystko co żyje - umiera. Rośliny, drzewa, zwierzęta, nie ważne jak małe czy wielkie, i ludzie. Jeśli mamy szacunek do wszystkiego żywego stworzenia, a rośliny i drzewa są także biologicznie żywymi stworzeniami. , mówmy, że umierają.
Natomiast słowo "zdycha" jest wulgarnym odpowiednikiem słowa umiera. Tak więc jeśli na początku mówimy, że kochamy zwierzęta, a po chwili nadmieniamy, że "zdychają", popadamy w słowną schizofremię, ukazujemy pogardę tym, o których mówimy że je kochamy.
Serdecznie pozdrawiam.

Obrazek
Ostatnio zmieniony |1 Sty 2014|, o 04:16 przez CICHY54, łącznie zmieniany 2 razy.
Michał
Prawie Lider
915 postów
Prawie Lider
Rejestracja: 15 lat temu

10 lat temu

Dziękuje za uwagę od teraz będę inaczej mówił w takiej sytuacji. Nie chciałem Pana urazić dlatego przepraszam. Mi los zwierząt również nie jest obojętny dlatego po przeczytaniu tego co Pan napisał również jestem oburzony, że taka osoba nazywa siebie hodowcą, to też żywe stworzenie, które cierpi przez ból jaki sprawiają mu inni.
Jeszcze raz szkoda ptaszka, teraz jest już w lepszym świecie
Redzianin od urodzenia
redzianka
Lider Forumowicz
1249 postów
Lider Forumowicz
Rejestracja: 13 lat temu

10 lat temu

bardzo przykra sytuacja,nie znam się na ptakach ani na hodowli gołębi ,ale jeśli tak jest jak pisze Cichy to karygodne,a teraz jeszcze nikt się nie przyznaje do gołębia,nie ma właściciela
co do umierania zwierząt,też kiedyś tak napisałam i zostałam skrytykowana i pouczona ,że umiera człowiek,a zwierze ..wiadomo co smutne to bardzo podejście ludzkie.
CICHY54
Znam to forum
81 postów
Znam to forum
Rejestracja: 16 lat temu

10 lat temu

Serdecznie witam wszystkich -

Drogi Michale -

Dziękuję bardzo za post, Nie uraziłeś mnie, dlatego nie musisz przepraszać. Napisałem to jako informację, jak sam zauważyłeś, takie postrzeganie rzeczywistości także miała możliwość doświadczyć Redzianka. Tak sie utarło w naszym kraju, że zwierzeta są czymś gorszym, i dlatego poniża się je na każdym kroku. I tak pozostało. Wiem!, że nie zrobiłeś tego naumyślnie, ale z niewiedzy.
Zagłębiłem się w temacie, poszukując prawdy o gołębiach. Podaje linki, gdzie natrafiłem wstrząsające wiadomości na ten temat. U nas jak zawsze, przepisy swoje, a hodowcy po swojemu!. Kiedy się to wszystko czyta, to chce się wyć!.
To, czego naoglądali się i naczytali gołębiarze (nie wszyscy) za granicą, chcą wprowadzić wszystko u siebie, ale na naszych warunkach. Tak się nie da!. Co poświadczą wypisy z stron www. Na końcu postu.
Zapewne ptaszek jest w lepszym świecie!.

Droga Redzianko
Dziękuję bardzo za post. Jak poczytasz materiały z Forów o Gołębiach, zorientujesz się, że to był jakiś przekręt. Gołąb na dalekie loty z rozciętą obrączką?
Z tego co wiem, oni kojarzą, (zresztą mylnie) OTOP z ANIMALS-em. A jeśli jest to prawda co robią, to w razie wpadki, wszystkiemu zaprzeczają. Mnie już nic nie zdziwi.
Jeśli będziesz kiedyś musiała napisać o śmierci zwierząt, to zacytuj mój wpis, ponieważ świat podąża ku przyszłości, a my zatrzymaliśmy się na średniowieczu. Twój tok rozumowania jest prawidłowy. I nie musisz się tego wstydzić.

http://piotrpatas.bloog.pl/drukuj.html? ... aid=611ca2
https://dobrylot.pl/index.php?act=forum ... ge=243&odp DOBRY LOT.
http://golebie.mojeptaki.pl/forum/topic351-80.html
http://golebie.mojeptaki.pl/forum/topic351-90.html

Wiadomość wydrukowana ze stron: piotrpatas.bloog.pl
Czy powinniśmy organizować loty maratońskie?

sobota, 27 lipca 2013 11:47

Przypomnę, że pierwsze gołębie wróciły do Polski po kilkunastu dniach. Czasu konkursowego w ogóle nie zamknięto. Hodowcy po­gu­bili swoje najlepsze, wieloletnie asy lotowe. Niewiele lepszy był lot spod Monte Cassino. Lot z Waty­kanu, zorganizo­wany kilka lat temu przez hodowców z Okręgu Gdańskiego to ko­lejna katastrofa. Pierw­szy gołąb wrócił po czterech dniach, drugi po pięciu, w szó­stym dniu wróciło 6 gołębi, a w ciągu pierw­szych dwóch tygodni zale­dwie 51, przypo­mnijmy z ilości 2001 wysłanych. Łatwo policzyć; w ciągu 14 dni wróciło z lotu zale­dwie 2,5% wysłanych gołębi. Powtórzę – 2,5 procenta!!!! Niestety rezultaty drugiego lotu z Watykanu były nie­wiele lepsze. Do dziś wprawdzie nikt w Polsce nie wie ile gołębi wró­ciło, jed­nak wszystko wskazuje na to, że niestety niewiele. W ciągu 15 dni po starcie z ilości 8498 wypuszczonych gołębi, do swych gołębni­ków wróciło zaledwie 577 ptaków, co stanowi około 6,8%. Z listy konkursowej wynika, że najwięcej gołębi wróciło w 12. i w 13. dniu – 80 i 98. Potem, w następnych dniach ilości wracających gołębi były coraz mniejsze. Z pewnością jeszcze trochę ich wróciło, ale kto zna się na gołębiach ten wie, że wraz z upły­wem czasu, po dwóch, trzech tygodniach szanse na powrót są coraz mniejsze. Co z tą resztą, a wła­ściwie z większością, z tymi ośmioma tysiącami? Czy ktoś pomyślał o ich losie? Gdzie się podziały, czy jesz­cze żyją? Podejrzewam, że nie. Na szczęście nie cierpią. Nie mogąc sprostać trudom lotu zgi­nęły z głodu, z pragnienia lub z wyczerpania.
(.................).
Niestety wszystko wskazuje na to, że zdecydowana większość gołębi wysłanych z Polski na te loty ginie, a te, którym uda się wrócić, są w stanie skrajnego wyczerpania. Entuzjastów tych lotów można by zapytać o to, czy zdają sobie sprawę z wysiłku tych ptaków, którym udało się wró­cić. Kto widział „zwycięskie” gołę­bie z Barcelony, czy z Waty­kanu bezpośrednio po locie, ten wie jak wyglądały: skóra, pierze i kości. Za­pytam, czy skazywanie gołębia na taki wysiłek i udręki ma coś wspólnego z miłością bliźniego, z miłością do wszystkich stwo­rzeń, w tym również do gołębi i z zasadami głoszonymi i realizowanymi przez św. Franciszka, na które przy każdej okazji tak chętnie się powołu­jemy? Przecież w większości uważamy się za chrześcijan! A tymcza­sem organizatorzy uznali, że wszystkie loty był udane. Może dlatego, że jakieś gołębie w ogóle wróciły. Fetowali więc sukces, cała gołę­biarska Polska składała im gratulacje. Niestety – jak przypuszczam – o takich inicjatywach przesadzają względy propagan­dowe i chęć po­kazania się na szerszej arenie. Nic więcej. Przysłaniają one niestety względy racjonalne i tzw. zdrowy rozsądek.
TRAGICZNE LOTY.
autor: opal » śr 09 mar 2011, 07:48
A sami doskonale wiecie ilu baranów daje na loty ptaki chore.Ten głupi slogan, że kosz wszystko nam powie ,to dla mnie debilizm. Nawet hodowcy ze znanymi nazwiskami dają do kosza przybłędy. Bo może trafią do swojego gołębnika. A jak Skórski wyjmował takie ptaki i urywał im łby to była afera na całą Polskę. Wielu baranów celowo daje ptaki chore na adeno.Twierdzą, że powietrze je wyleczy a jak zginą to nie będzie musiał ich leczyć albo urywać im łba. To wszystko wyczytałem na "Dobrym locie (.............)
Gdzieś przeczytałem, że na zachodzie do jednego kosza daje się tylko ptaki z jednego gołębnika. I to nie więcej niż 30 sztuk. Samochody do przewożenia tych koszy mają klimatyzację. Ludzie, którzy wypuszczają ptaki mają precyzyjne prognozy pogody. Gdy warunki są złe, loty się przekłada. U nas to też jest przewidziane w regulaminie. Jednak skargi w prokuraturze świadczą o tym, że tych regulaminów nikt nie przestrzega.(.....................)
"Na każdej Olimpiadzie sportowcy muszom anty-dopingowom kontrolem przesc, ale w naszem sporcie tego nie trzeba conajmniej w Polsce bo polska jest jedynym krajem w FCI ktura niema ani jednego Kontrolera. I teraz juz wieci dlaczego cala Europa patrzy sie z przymruzenie oka na polski PZHGP:"
Pisownia oryginalna. Dodam jeszcze od siebie, że Holendrzy przysłali oryginały kart a ptaki podróby. Za to zostali zdyskwalifikowani. Poza tym padły oskarżenia, że polscy hodowcy przysłali co prawda ptaki oryginalne ale za to karty (wyniki) były podrobione. A hodowcy z Belgii mają taką o Polsce opinię, że ubezpieczyli swoje ptaki na 500 tys. Euro. Czyli oceniają nas tak jak reszta Europy.(.......................)
Ponadto tyle się naczytałem oskarżeń o kantach i fałszowaniu wyników lotów w Polsce, że nie wierzę już w żadne oficjalne punktacje. Nawet po ostatniej Olimpiadzie mówi się o polskim hodowcy, który niesłusznie zdobył dwa złote medale.Co do ciągłości hodowli to sam Wasz sposób hodowania pokazuje, że nie macie o genetyce pojęcia. Bo nawet gdy macie ptaki z dobrymi genami to stosujecie kojarzenia wolne. I zamiast kumulować dobre geny w potomstwie to wy je rozmieniacie na drobne. I cały czas jest to samo . A procent braków jest na niezmienionym wysokim poziomie.
(..............)
.Już teraz ,by wyhodować kilka dobrych ptaków ,dokonuje się rzezi ptaków na masową skalę. Braki i straty w lotach dochodzą do 80%.To setki tysięcy(albo miliony) zmarnowanych ptaków.Jak W y oceniacie te hodowle i hodowców pocztowych ?

TRAGICZNE LOTY:
Autor: Milo » śr 09 mar 2011, 21:37
A ja zapytam, kto przy zdrowych zmysłach koszuje na lot z 1000 km gołębia, który leciał cały sezon, kilkanaście lotów? Czy ów pseudohodowca zdaje sobie sprawę z tego, co to znaczy przebyć w spiekocie przy przeciwnym wietrze odległość 1000-1200 km? Do takiego wysiłku predysponowany jest nie tylko wyjątkowy gołąb dalekodystansowy, ale przede wszystkim gołąb odpowiednio przygotowany. Zapewne ten pan nie wie o tym i słyszy o tym po raz pierwszy w życiu, że gołąb na lot maratoński musi być odpowiednio zmotywowany, musi być w odpowiedniej pozycji gniazdowej, musi mieć odpowiedni stan upierzenia, musi być dobrze odżywiony, musi mieć odpowiedni zapas energii zmagazynowanej w mięśniach i w wątrobie. A przede wszystkim musi być wypoczęty.
Zapytam – a kto u nas na to zważa, kto ma o tym pojęcie?


http://www.zloteskrzydlo.pl/forum/viewt ... ad_id=9177

Senior-5 Dodany dnia 10.08.2011 23:54
Podsumowując moją wypowiedz dla mnie taki ptak jest bez wartości, i takie ptaki są w tym samym dniu usuwane zanim ogarnie mnie jakiś sentyment. Robię tak od ponad 20 lat i na pewno już tego nie zmienię .

Takich informacji w Internecie jest bardzo dużo. I już nie jestem w stanie szukać i czytać. To jest przerażające, do czego człowiek jest zdolny. I wydawało by się, że jest obdarzony rozumem. A tym samym wrażliwością i pojmowaniem praw Natury. Wokoło zadaje cierpienie. Jednak kiedy ono dotyka jego, lub rodzinę, nie pojmuje dlaczego. Jak mówi maksyma: "KTO CZYNI ZŁO, TEGO ZŁO NACHODZI". Jakże szybko może się przekonać o tym fakcie. Sam obserwuję poczynania i skutki innych ludzi. Boskiego prawa, panującego w Naturze, prawa "PRZYCZYNY I SKUTKU" nie można zmienić. Jest ona stałe i zarazem bardzo rygorystyczne w swej konsekwencji.

Serdecznie wszystkich pozdrawiam.

Obrazek
ODPOWIEDZ