Czy ktoś z redzian posiadających ogród zdecydował się na montaż wodomierza wody bezpowrotnie zużytej i czy na dłuższą metę mu się to opłaciło?
Zastanawiam się nad tego typu rozwiązaniem, by uniknąć kosztów odprowadzania ścieków w przypadku podlewania ogrodu czy ogólnie używania wody w ogrodzie, ale w PEWIKu "straszą" nas, że to się kompletnie nie opłaca.
Warsztat samochodowy Reda zaprasza
Tanie i solidne stoły rozkładane i krzesła w w PomorskieMeble.pl
/informacja w sprawie ogłoszeń drobnych: admin@e-reda.pl/
Tanie i solidne stoły rozkładane i krzesła w w PomorskieMeble.pl
/informacja w sprawie ogłoszeń drobnych: admin@e-reda.pl/
Woda bezpowrotnie zużyta
Rozważałem to, ale wczytując się w informacje zawarte na ich stronie uznałem, że może faktycznie nie warto. Trzeba m.in. wykonać projekt techniczny takiego przyłącza - tak mi się wydaje, ale pewności nie mam. PEWIK straszy, bo odprowadzenie ścieków jest obecnie droższe, niż sama woda. Po drugie, PEWIK boi się zapewne, że ta opcja będzie wykorzystywana nie do końca uczciwie. W sumie, może lepiej zainwestować w instalację do odzysku deszczówki - nie ma problemów z wymianą wodomierzy, ich legalizacją...
Ale przydałaby się opinia kogoś, kto skorzystał z tej opcji, więc podłączam się pod pytanie
Ale przydałaby się opinia kogoś, kto skorzystał z tej opcji, więc podłączam się pod pytanie
- Salamandra
- Lider Forumowicz
1986 postów
- Rejestracja: 13 lat temu
Tylko z deszczówką o tyle jest problem, że najwięcej pada wtedy, gdy już podlewanie ogrodu nie jest potrzebne
Projektu nie trzeba wykonywać, ale trzeba we własnym zakresie zamontować wodomierz zgodnie z zaleceniami technicznymi ze strony PEWIK, a oni to tylko muszą zatwierdzić (+ skasować 140 zł). No i po 5 latach wymiana bądź ponowna legalizacja, i oczywiście znów kontrola z PEWIKu.
Myślę, że PEWIK faktycznie obawia się spadków przychodu z tytułu zapłaty za ścieki, ale z drugiej strony nie musi tych ścieków odbierać, przesyłać do oczyszczalnie itp. Więc też jakiś plus
Projektu nie trzeba wykonywać, ale trzeba we własnym zakresie zamontować wodomierz zgodnie z zaleceniami technicznymi ze strony PEWIK, a oni to tylko muszą zatwierdzić (+ skasować 140 zł). No i po 5 latach wymiana bądź ponowna legalizacja, i oczywiście znów kontrola z PEWIKu.
Myślę, że PEWIK faktycznie obawia się spadków przychodu z tytułu zapłaty za ścieki, ale z drugiej strony nie musi tych ścieków odbierać, przesyłać do oczyszczalnie itp. Więc też jakiś plus
i tak się opłaca - opłata za m3 odprowadzonej wody to ponad 5 pln, podczas gdy woda pobrana trochę powyżej 3pln, biorąc pod uwagę podlewanie ogrodu mówimy o gruuuubych metrach 3, więc oszczędności będą na pewno - PEWIK straszy, bo to dla nich strata kasy i tyle
- Salamandra
- Lider Forumowicz
1986 postów
- Rejestracja: 13 lat temu
Co 5 lat, a nie co 4 miesiącekowalski pisze:Co 4 miesiące nowy licznik lub legalizacja 100 zł.
- Salamandra
- Lider Forumowicz
1986 postów
- Rejestracja: 13 lat temu
Czyli zakładając tylko i wyłącznie podlewanie ogrodu (ok. 400 m2) zużycie wyniesie pewnie nie więcej niż jakieś 5-7 m2 miesięcznie. Podlewanie to góra 3 miesiące w roku, więc 15-21 m2 na rok. Zatem inwestycja zwróci się dopiero po 2-3 latach. Takie moje luźne kalkulacje, bo u każdego pewnie będą inne dane wyjściowekowalski pisze:Po zuzyciu 50m wody koszty się zwracają.
- Salamandra
- Lider Forumowicz
1986 postów
- Rejestracja: 13 lat temu
Nic nie uschnie, bo do tej pory jakoś nie uschło
Ogród jest podlewany 1-2 w tygodniu, a zasadniczo nawet nie tyle cały ogród, ile jego poszczególne partie gęściej obsadzone roślinami (trawnik mam w nosie - niech sobie sam pozyskuje wodę ). Oprócz tego co jakiś czas pada deszcz, więc wtedy siłą rzeczy w ogóle nie ma konieczności podlewania.
Przeanalizowałam użycie wody latem i zimą i stąd wyszło mi 5-7 m2 na podlewanie. Więcej nawet nie mam zamiaru zużywać.
Ogród jest podlewany 1-2 w tygodniu, a zasadniczo nawet nie tyle cały ogród, ile jego poszczególne partie gęściej obsadzone roślinami (trawnik mam w nosie - niech sobie sam pozyskuje wodę ). Oprócz tego co jakiś czas pada deszcz, więc wtedy siłą rzeczy w ogóle nie ma konieczności podlewania.
Przeanalizowałam użycie wody latem i zimą i stąd wyszło mi 5-7 m2 na podlewanie. Więcej nawet nie mam zamiaru zużywać.
Kilku moich sąsiadów wywierciło sobie studnie i latem pompki burczą, trawniczki zielone, roslinki rosną. Czytałem niedawno, że studnie (wszystkie) mają być objete opłatami. Tak jak wody deszczowe i rozstopowe odprowadzane do miejskiej kanalizacji deszczowej z zabetonowanych podjazdów i podwórek.
W niektórych miastach tak juz jest. Za granicą np Niemcy czy Szwecja jest to juz od dawna. Myślę, że ma to sens. No bo niby dlaczego np. własciciel plantacji truskawek nie płaci za jej podlewanie woda ze studni, a ja muszę płacić za te sama wodę, która leci z kranu.
W niektórych miastach tak juz jest. Za granicą np Niemcy czy Szwecja jest to juz od dawna. Myślę, że ma to sens. No bo niby dlaczego np. własciciel plantacji truskawek nie płaci za jej podlewanie woda ze studni, a ja muszę płacić za te sama wodę, która leci z kranu.