Warsztat samochodowy Reda zaprasza
Tanie i solidne stoły rozkładane i krzesła w w PomorskieMeble.pl
/informacja w sprawie ogłoszeń drobnych: admin@e-reda.pl/
Tanie i solidne stoły rozkładane i krzesła w w PomorskieMeble.pl
/informacja w sprawie ogłoszeń drobnych: admin@e-reda.pl/
MEBLOWY ul. Gdańska
Ponieważ ktoś prosił żebym napisała jak się skończyła historia mojej reklamacji niniejszym to czynię.
Wreszcie, nareszcie finał mojej sprawy. Dzisiaj kanapa została naprawiona i boki przywiezione i przykręcone. Ale po drodze oczywiście nie obyło sie bez progów. Już nawet zaczynałam mieć wątpliwości co do mojej tożsamości.Bo albo ja jestem kosmitką, albo w tej całej firmie pracują ludzie nie z tej ziemi.
Najpierw zostałam poinformowana że kanapa zostanie wymieniona.Nową przywiozą i starą-nową zabiorą.Odczekałam ustawowy czas na załatwienie sprawy i kiedy znów nie było żadnych wieści pojawiłam się w sklepie (bo oczywiście kiedy się chce zadzwonić to można pogadać z sekretarką automatyczną)pani zareagowała jakby ujrzała co najmniej ducha.Przywitała mnie słowami "to kanapy jeszcze nie przywieźli?" Podobno w tym czasie dzwonili do mnie wiele razy i nawet byli w domu tylko nikogo nie zastali.Podałam numer telefonu domowego i komórki więc
niemożliwe żeby się nie można było dodzwonić. Poza tym jeśli koś dzwoni to zostaje zapis numeru na telefonach. a nie było śladu. No okazało się że mój numer komórkowy oczywiście był błędnie zapisany. a co najśmieszniejsze była robiona próba czy nie ma błędu.
Kilka dni temu zadzwonił do mnie pan z wiadomością że w tym tygodniu się do mnie wybierają i z zapytaniem czy mam materiał.
Mnie w tym momencie trochę przytkało. O co chodzi z tym materiałem?
Okazało się że kanapa będzie naprawiona na miejscu.
Wczoraj wieczorem znów zadzwonili żeby się umówić na dzisiaj i tym razem zostałam poinformowana, że byli u mnie przed niedzielą ale że mnie nie zastali to zostawili u sąsiada wiadomość żebym się z nimi skontaktowała. Pan zapytał czy sąsiad mnie poinformował. Ja znów nic na ten temat nie wiedziałam oczywiście.
Dzisiaj oczywiście po umówionym czasie dzwoni telefon i pan prosi żeby mu otworzyć domofon bo on stoi i dzwoni, a ja nie otwieram.Czy nie słyszę domofonu? Mój domofon milczał jak zaklęty, a w słuchawce słyszę dzwonek.Najpierw myślałam że domofon się zepsuł ale pan w końcu pyta o adres i co się okazuje? Oni zamiast na Łąkową podjechali na Spokojną i tam się dobijali do ludzi. Oczywiście wcześniej też tam byli. W końcu dojechali kanapę obili nowym materiałem i moja dłuuuuga historia mam nadzieję się zakończyła.
Przepraszam że tak się rozpisałam ale nie mogłam wytrzymać.
Wreszcie, nareszcie finał mojej sprawy. Dzisiaj kanapa została naprawiona i boki przywiezione i przykręcone. Ale po drodze oczywiście nie obyło sie bez progów. Już nawet zaczynałam mieć wątpliwości co do mojej tożsamości.Bo albo ja jestem kosmitką, albo w tej całej firmie pracują ludzie nie z tej ziemi.
Najpierw zostałam poinformowana że kanapa zostanie wymieniona.Nową przywiozą i starą-nową zabiorą.Odczekałam ustawowy czas na załatwienie sprawy i kiedy znów nie było żadnych wieści pojawiłam się w sklepie (bo oczywiście kiedy się chce zadzwonić to można pogadać z sekretarką automatyczną)pani zareagowała jakby ujrzała co najmniej ducha.Przywitała mnie słowami "to kanapy jeszcze nie przywieźli?" Podobno w tym czasie dzwonili do mnie wiele razy i nawet byli w domu tylko nikogo nie zastali.Podałam numer telefonu domowego i komórki więc
niemożliwe żeby się nie można było dodzwonić. Poza tym jeśli koś dzwoni to zostaje zapis numeru na telefonach. a nie było śladu. No okazało się że mój numer komórkowy oczywiście był błędnie zapisany. a co najśmieszniejsze była robiona próba czy nie ma błędu.
Kilka dni temu zadzwonił do mnie pan z wiadomością że w tym tygodniu się do mnie wybierają i z zapytaniem czy mam materiał.
Mnie w tym momencie trochę przytkało. O co chodzi z tym materiałem?
Okazało się że kanapa będzie naprawiona na miejscu.
Wczoraj wieczorem znów zadzwonili żeby się umówić na dzisiaj i tym razem zostałam poinformowana, że byli u mnie przed niedzielą ale że mnie nie zastali to zostawili u sąsiada wiadomość żebym się z nimi skontaktowała. Pan zapytał czy sąsiad mnie poinformował. Ja znów nic na ten temat nie wiedziałam oczywiście.
Dzisiaj oczywiście po umówionym czasie dzwoni telefon i pan prosi żeby mu otworzyć domofon bo on stoi i dzwoni, a ja nie otwieram.Czy nie słyszę domofonu? Mój domofon milczał jak zaklęty, a w słuchawce słyszę dzwonek.Najpierw myślałam że domofon się zepsuł ale pan w końcu pyta o adres i co się okazuje? Oni zamiast na Łąkową podjechali na Spokojną i tam się dobijali do ludzi. Oczywiście wcześniej też tam byli. W końcu dojechali kanapę obili nowym materiałem i moja dłuuuuga historia mam nadzieję się zakończyła.
Przepraszam że tak się rozpisałam ale nie mogłam wytrzymać.
Wyszła z tego zabawna opowieść, ale tak naprawdę ta pani w sklepie, podejście do klienta, jej - od zawsze te same - wymówki i ta firma, która te meble produkują, są po prosu żałośni. Z tego wszystkiego dało by sie pewnie ukręcić "sprawę dla reportera''.
Dobrze, że wszystko skończyło się pozytywnie, choć obijanie kanapy u klienta wydaje się trochę dziwne.
A mi przypomniała się przygoda, jaką miałem z kupowaniem kanapy kilkanaście lat temu. Wybrałem zakład w drodze do Wejherowa po lewej stronie (nie wiem czy jeszcze działa). Kanapa rozkładana do przodu, a ponieważ zależało mi na nietypowej, większej szerokości, miała być zrobiona na specjalne zamówienie. W umówionym terminie kanapę przywiezieno i złożono. Wszystko było dobrze, dopóki nie położyłem się spać. Mimo przeciętnego wzrostu ok. 180 cm, stopy już się na kanapie nie zmieściły. Rzeczywiście - przy zamówieniu podałem dokładnie szerokość, ale nic nie mówiłem o długości, myśląc, że długość standardowa będzie odpowiednia.
Trochę się obawiałem reakcji sprzedawcy na reklamację, ponieważ mebel nietypowy, robiony na zamówienie. Ale pan był wyrozumiały, skończyło się niewielką kwotą dla pracowników zakładu za wyniesienie i odwiezienie krótszej kanapy i przywiezienie i wniesienie do mieszkania nowej.
A mi przypomniała się przygoda, jaką miałem z kupowaniem kanapy kilkanaście lat temu. Wybrałem zakład w drodze do Wejherowa po lewej stronie (nie wiem czy jeszcze działa). Kanapa rozkładana do przodu, a ponieważ zależało mi na nietypowej, większej szerokości, miała być zrobiona na specjalne zamówienie. W umówionym terminie kanapę przywiezieno i złożono. Wszystko było dobrze, dopóki nie położyłem się spać. Mimo przeciętnego wzrostu ok. 180 cm, stopy już się na kanapie nie zmieściły. Rzeczywiście - przy zamówieniu podałem dokładnie szerokość, ale nic nie mówiłem o długości, myśląc, że długość standardowa będzie odpowiednia.
Trochę się obawiałem reakcji sprzedawcy na reklamację, ponieważ mebel nietypowy, robiony na zamówienie. Ale pan był wyrozumiały, skończyło się niewielką kwotą dla pracowników zakładu za wyniesienie i odwiezienie krótszej kanapy i przywiezienie i wniesienie do mieszkania nowej.
-
- Prawie Lider
770 postów
- Rejestracja: 17 lat temu
Alutka masz medal " za wytrwałość i cierpliwość".....
Ten sklep się utrzymuje, bo znajdą sie takie frajerki jak ja. Zamowilam tam stolik pod TV. Przyszedł z miesięcznym opóżnieniem, niekompletny a to, co jak zapewniała pani sprzedawczyni miało być elementami aluminiowymi okazało się być srebrnym plastikiem. Nigdy więcej nic tam nie kupię, choćbym następnym razem miała jechać do Warszawy albo jeszcze dalej. A swoją drogą niezła tupeciara z tej kobiety. Ona powinna zostać posłanką na sejm tak opanowała ściemnianie.