Strona 7 z 11

: |28 Sie 2008|, o 12:29
autor: Dorma
Taka niewysoka w brązowych włosach związanych w kitka, o delikatnym prawie dziecięcym głosie.

: |29 Sie 2008|, o 21:46
autor: adam
Zigi pisze: Byłem jakiś czas temu i niestety zauważyłem, że lokal zmienił się na samoobsługowy (choć musiało minąć trochę czasu nim to do mnie dotarło).
Właściwie muszę przyznać, że też niestety odniosłem takie wrażenie.

: |1 Wrz 2008|, o 15:43
autor: lena
Ja chyba trafiłam na tą samą co Dorma i nie narzekam... jak nakrywała do stołu to przepraszała nas i prosiła, żeby nie zwracać uwagi na sztućce, gdyż one są czyste, ale wyglądają nie za dobrze, bo poniszczone są przez zmywarkę;)
Cóż... oszczędności na każdym kroku- to i sztućce z marnego metalu;). Dobrze, że z góry uprzedza, bo przeciętny klient poprosiłby o ich wymianę.

: |2 Wrz 2008|, o 07:31
autor: Dorma
Ale trzeba przyznac, że to jest troche nieprofesjonalne na wstępie zaznaczać, że sztućce są zniszczone. Przecież to lokal gastronomiczny. ale co ta biedna dziewczyna ma zrobić. To już nie zależy od niej. Z jej pracy jako kelnerki i obsługującej byłam zadowolona.

: |2 Wrz 2008|, o 07:32
autor: Dorma
lena pisze:jak nakrywała do stołu to przepraszała nas i prosiła, żeby nie zwracać uwagi na sztućce, gdyż one są czyste, ale wyglądają nie za dobrze, bo poniszczone są przez zmywarkę;)
może juz czytała nasze forum i wpisy o sztućcach ;)

: |15 Maj 2009|, o 07:19
autor: Dorma
Chciałam "chwilowo" wszystkich ostrzedz przed chodzeniem do Sowilo. Byliśmy tam z mężem w ten wtorek.Często tam chodziliśmy właśnie na naleśniki, bo były bardzo dobre, duże i po brzegi wypełnione składnikami. Dlatego je tu tak polecałam. Tym razem dostaliśmy dwa małe sflaczałe naleśniki ze znikomą zawartością. Ponad to mój mąż dostał inny sos ( choć zaznaczał jaki ma być ) a ja po zamówieniu naleśnika greckiego ( z kapustą, pomidorami, fetą i kurczakiem) nie doszukałam się kurczaka. Szczerze to czułam tylko kapuste. Mąż zwrócił na to uwagę zanim skończylam jeść i wyszedł.
Na szczeście akurat była szefowa, więc jak przyszło do płacenia i podeszłam do kelnerki usłyszałam, że ona już konsultowała to z szefową i my dzis nic nie płacimy. Wspomniała też, że jest nowy kuchasz, który pracuje pierwszy dzień i jeszcze robi błędy. Tak więc jedliśmy i piliśmy za darmo.
W sumie szefowa zachowała się w porządku, bo inaczej raczej straciła by nas jako klientów.

: |15 Maj 2009|, o 07:22
autor: Dorma
Tak przy okazji może by tak zmienić w tytule kokal na Sowilo?

: |15 Maj 2009|, o 09:11
autor: Anika1708
w kwestii kucharza to chyba zmienia się nie pierwszy raz.. Jakiś czas temu (w c zasie remontu mieszkanka - jakieś pół roku temu) zamawiałam pizzę. Była całkiem dobra, ciasto w porządku, w miarę dużo składników, itd. Niedawno znów skusiłam się na pizzę w Sowillo i niestety to już nie było to.. Była nowa Pani kucharka (wtedy kobieta, a teraz z tego co pisze Dorma jest kucharz) i ciasto wyszło jej troszkę zakalcowate, gumowe.. Szkoda, że tak się dzieje, gdyż tak częsta zmiana osoby przyrządzającej potrawy, może spowodować zmianę jakości serwowaych potraw na gorszą. A to może doprowadzić do utraty klientów, itd..
Tak poza tym jedzonko mają w miarę smaczne. SKusiłam się na naleśniki ze szpinakiem i shoarmę - można spokojnie zjeść ;)

: |15 Maj 2009|, o 11:10
autor: Dorma
Ja byłam zaskoczona kotletem Cordon Blue. Był niesamowity. Do tego porcja była ogromna. Teraz juz bym się bała wziąć tam danie.
Nieukrywajmy. Kucharz ma duze znaczenie w wyrabianiu wśród klientów opini o lokalu. Trzeba było się zastanowić czemu tak często zmieniają się w lokalach kucharze. albo nie podobają im się warunki, albo nic nie umieją i pracodawca nie jest zadowolony, albo za mało im płacą ( i myślę, że to raczej o to chodzi).
Szefowa ma do wyboru albo będzie dawała klientom jeść za darmo i płaciła za błędu nowego kucharza albo zapłaci kucharzowi ;)

A co do ilości kucharzy to kobieta była tam na samym początku. Od tego czasu było już paru kucharzy w Sowilo ( kiedys Blin House)

: |15 Maj 2009|, o 13:44
autor: kowalski
Tam ważniejsza jest sprzedaż piwa.

: |15 Maj 2009|, o 15:24
autor: kalski
witam. Dorma pisze o Cordon Blue, ja też coś dodam.
Pewnego sobotniego wieczoru poszliśmy na kolacyjkę. W lokalu zupełnie pusto- to dobrze była wolna wygodna sofa. Na zamówione posiłki czekaliśmy dosyć długo. Gdy je wkońcu otrzymaliśmy to porazka.
Kotleta Cordon Blue trzeba było szukać na talerzu i pozatym w środku był surowy.
Pewnie trafiliśmy na zły dzień kucharza!!!!

: |16 Maj 2009|, o 09:19
autor: Dorma
Ja myslę, że z pewnością to był inny kucharz niż ten który ostatnio robił mi Cordon Blue. Był tak ogromny i cały wypełniony masłem i serem. Nie dałam rady zjeść wszystkiego. Potem kilka razy go brałąm i zawsze był taki sam. Pycha

: |1 Cze 2009|, o 21:26
autor: HarrY
Powiem tak, poprzednia restauracja Blin House, miałem od nich rok temu Catering - wszystko szybko, smacznie i dobra cena, niestety chwile poxniej wszystko sie zmienialo, lacznie z kucharzem i nazwa knajpy. Piwo z kija jak zwykle nie przypomina 100% piwa, wiec polecam brać z butelki. Czas oczekiwania jest straszny, wyskoczyliśmy z żoną na 30min aby coś zjeść, hmm niestety, czekalismy ok 35 min na podanie dania... szkoda to juz nie ten lokal który był.

: |2 Cze 2009|, o 08:51
autor: Dorma
Może jeszcze się coś zmieni jak kucharz się wyćwiczy, albo jak sie zmieni. Szkoda, bo bardzo lubiłam tam jeść. A naleśniki to były fenomenalne

: |3 Cze 2009|, o 19:55
autor: adam
Wpadłem tam ostatnio z rodzinką i niestety nie mam zamiaru za szybko tam zawitać. Sami sobie "ciężką" pracą pracują na brak klientów.