Wicek pisze:Mistrzostwo świata, czytając ten wątek, można odnieść wrażenie, że większość wolałaby, żeby ta ścieżka nie powstała
No tak gwoli ścisłości, to żadna ścieżka/droga rowerowa wzdłuż ulicy Morskiej nie powstała. Powstał chodnik z dopuszczonym ruchem rowerów. Więc ścieżki/drogi rowerowej nie ma, a odnoszę wrażenie, że większość osób deklarujących się jako rowerzyści (przynajmniej w tym wątku) nie jest z tego powodu zadowolona. Mnie cieszy racjonalność inwestora. Nie próbował skłamać, że czerwony chodnik jest drogą rowerową i zlecił mądre oznaczenie tego odcinka.
Wicek pisze:
Takie trochę Polskie marudzenie
Nie ma ścieżki to miasto do kitu, bo nie szanuje rowerzystów, jest ścieżka to "kryminał" bo nie jest taka jak w Holandii...
Tu nie chodzi o holenderskie standardy, a o nasze własne, polskie przepisy w zakresie budowy dróg dla rowerów, których większość odcinków oznaczonych jako "droga dla rowerów" nie spełnia. Powiedz, czy gdyby nowopowstałe autostrady miały po jednym pasie w każdym kierunku i mimo to były oznaczone jako autostrady, to czy kierowcy byliby zadowoleni?
Wicek pisze:
Ja jestem z tej ścieżki zadowolony, bo ja jeżdżę sobie rekreacyjnie. Jak Wy używacie roweru jako środka transportu to jeździjcie sobie ulicą. Mi wygodniej na takiej ścieżce, Wam na ulicy i ok
Rekreacja ważna rzecz. Choć wskazanie sensu budowy drogi rowerowej "rekreacyjnej" wzdłuż jednego z trzech połączeń między Rumią i Redą (można przyjąć, że będzie to arteria o dużym natężeniu ruchu) jest zadaniem karkołomnym. Zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę fakt, że dokładnie 1500 m dalej zaczyna się przepiękna trasa rowerowa do Rewy lub przez Rezerwat Beka do Pucka i dalej do Krokowej (szczególnie polecam) lub Władysławowa. Rekreacyjne jeżdżenie wzdłuż sznuru samochodów, na chodniku, gdzie w każdej możliwej sytuacji rowerzysta
musi ustąpić pieszym, jest takie sobie (choć mogę nieco inaczej pojmować rekreację).
Wicek pisze:
Piszecie tutaj, że jadąc taką ścieżką może wejść Wam pod rower Matka z wózkiem, może auto zaparkować i to jest niebezpieczne, a jak jedziecie ulicą i Tir Was spycha na maksa do krawężnika to nie jest niebezpiecznie?
A tu akurat widać Twój brak doświadczenia w jeździe rowerem po ulicy. Kierowcy zawodowi już dawno nauczyli się jak wyprzedzać prawidłowo jadące rowery. Incydenty z TIRami zdarzają się rzadko i zwykle z winy samych rowerzystów. Osobiście nie miałem żadnej nieprzyjemnej sytuacji z "dużym" na drodze, a nauczyłem się jednego: im bliżej roweru wyprzedza samochód, tym bardziej jest to VW golf III lub podstarzałe BMW z trzyliterową tablicą rejestracyjną. Ogromna większość kierowców wie jak wyprzedzić rower, bo nie jest to wcale trudniejsze od wyprzedzenia koparki, traktoru, kombajnu itp.
Wicek pisze:
To chyba nie wina ścieżki, że społeczeństwo jest niewyedukowane i łazi po ścieżkach rowerowych zamiast po chodniku
Tu akurat pełna zgoda, z głupotą ciężko wygrać, niezależnie od okoliczności przyrody