Strona 13 z 17

Hotel w Redzie

: |22 Sty 2012|, o 14:53
autor: suchysuszi
Tak jak mówiłem wczoraj wybrałem się do Wasko coś zjeść - po krotce napiszę że restauracja faktycznie jest i funkcjonuje także warto wybrać się i zobaczyć samemu a o swoich odczuciach napisze wiecej jutro - dzisiaj czas na to nie pozwala

: |23 Sty 2012|, o 13:20
autor: Ryś
Dziś rano przejeżdzając obok hotelu zauważyłem baner o otwarciu restauracji. Na banerze jest napis "już otwarte".

Hotel w Redzie

: |23 Sty 2012|, o 19:08
autor: mietko
Bylem i jadlem.6 z plusem -polecam!!

: |23 Sty 2012|, o 20:34
autor: Wicek
fajnie, że w końcu coś pozytywnego dzieje się w tym hotelu... mam nadzieje, że pójdą za tym kolejne kroki (rychłe otwarcie atrakcji hotelu -bowlingu, basenu, spa, kawiarni - i powrót WASKO na pozostałe budowy)

dziwi mnie jednak, czemu strona hotelu nie daje, żadnych informacji o cenie pokoi, czy też o restauracji (pomijam fakt, że takowa restauracja mogłaby mieć swoją indywidualną stronę)

: |23 Sty 2012|, o 21:33
autor: redzianka
tak,mietko,wierzymy ;)
poczekam jednak na recenzję jaka napisze np.suchysuszi :)

: |23 Sty 2012|, o 21:49
autor: HarrY
Szkoda, że nie ma dyskoteki, po ostatniej w Muracie mam ostrą czkawkę.
Dawno mnie tak nigdzie nie skroili, za to co dostałem.
Wiem, ze knajpy musza mieć przebicie, ale żeby byla aż taka różnica.
0,5 Finlandii 100zł, W lidlu 1litr kosztuje 47zł (więc ponad 4x tyle),
nawet w drogim Polo litr był znacznie tańszy niż 0,5 w muracie.

smieszne lub i nie , jest fakt, że kupujac pojedyncze kieliszki, wychodzi taniej.
hmm zgroza.

: |23 Sty 2012|, o 22:47
autor: suchysuszi
redzianka pisze:tak,mietko,wierzymy ;)
poczekam jednak na recenzję jaka napisze np.suchysuszi :)
Przyznam szczerze że oprócz jedzenia z racji wykonywanej profesji interesowała mnie również jakość wykonania obiektu . Może nie wszystkich będzie to interesowało dlatego w pierwszej części napiszę subiektywnie o jedzeniu.

Byłem w niedziele około 20 , poza szefostwem w restauracji nikogo nie było i nie wiem jaki to miało wpływ na to że już od progu wejścia czekała na nas obsługa prosząc o kurtki i prowadząc do stolika - odebrałem to jak najbardziej pozytywnie ale to już raczej jest standardem w restauracjach dlatego dobrze że i tu tego nie zabrakło. Po zajęciu miejsca dostaliśmy menu i to co mi się spodobało na pierwszy rzut oka to że nie było w niej 120 dań a gdzieś może 20 - 30. Osobiście lubię krótkie karty bo to gwarantuje świeżość produktów i to że każde z dań zostało dobrze przemyślane. Byłem po posiłku więc nie miałem wilczego apetytu dlatego też postawiłem tylko na jedno danie - polędwice z ziemniakami w sosie na ostro i , dziewczyna zdecydowała się na zupę z raków. W oczekiwaniu na dania w międzyczasie przynieśli nam pieczywo i masło. W sumie nie wiem czy był to dodatek do zupy czy mieliśmy to potraktować jako "czekadełko" bo jeśli miało tym być w przyszłości zamienił by to na coś bardziej wyszukanego albo chociaż masło na smalec. Po stosunkowo niedługim czasie oczekiwania dostaliśmy swoje dania - szczerze powiem, że tak dobrej polędwicy nigdzie nie jadłem [ jak jestem w nowych miejscach zawsze zamawiam polędwicę także mam dość dobry punkt odniesienia ] Dziewczynie zupa z raków smakowała ale nie rzuciła ją jakoś strasznie na kolana - dodam może, że nie łatwo jej w aspektach kulinarnych dogodzić więc można na to wsiąść małą poprawkę.
Dania były bardzo ładnie podane a co do wielkości porcji to powiem, że do największych faktycznie nie należą. Dla mnie była akurat ale jadłem przed wyjściem także sądzę że gdybym był bardziej głodny to nie biorąc np zupy na pierwsze danie mógłbym wyjść nienajedzony. Ziemniaki były również bardzo dobre ale nie wspominał bym o nich w karcie bo dostałem zaledwie cztery i to rozmiarowo bardzo małe i dlatego że były tak dobre ubolewam że było ich tak mało.
Co do cen - pamiętam że moje danie było najdroższe z karty i kosztowało 55 zł. Rozumiem że polędwica jako mięso jest już samo w sobie drogie więc cena uzasadniona, odnosząc do cen w innych lokalach podobnie, a nawet troszeczkę drożej ale uważam że warta swojej ceny.
Swoje wyjście oceniam pozytywnie dlatego zachęcam żeby każdy poszedł i wyrobił sobie własne zdanie.
Poleciłem znajomym - dwóch kolegów już było i cytuję " bardzo smacznie ale drogo" a do najuboższych nie należą.



To co sądzę o wyglądzie restauracji i hotelu postaram się napisać jutro.

Hotel w Redzie

: |23 Sty 2012|, o 22:51
autor: suchysuszi
a i mi dali 10 % rabatu z racji otwarcia - nie wiem do kiedy obowiązuje promocja =]

: |24 Sty 2012|, o 00:25
autor: Dorma
HarrY pisze:Szkoda, że nie ma dyskoteki, po ostatniej w Muracie mam ostrą czkawkę.
Dawno mnie tak nigdzie nie skroili, za to co dostałem.
Wiem, ze knajpy musza mieć przebicie, ale żeby byla aż taka różnica.
0,5 Finlandii 100zł, W lidlu 1litr kosztuje 47zł (więc ponad 4x tyle),
nawet w drogim Polo litr był znacznie tańszy niż 0,5 w muracie.

smieszne lub i nie , jest fakt, że kupujac pojedyncze kieliszki, wychodzi taniej.
hmm zgroza.
A myślisz, że w tym hotelu będzie inaczej. Z tego co zauważyłam to niestety ceny w pubach w hotelu są duzo wyższe niż w "normalnych". Myślicie, że w Wasko będzie inaczej. Nie wiem skąd ta radość z pubu w Wasko. Ceny tam ustalone sa dla gosci hotelowych. Wątpię by mieszkańcy Redy wpadali sobie tam na piwko. No ale zobaczymy jak będzie, może będe mile zaskoczona.
To samo sie tyczy dyskotek. Mało tego. W kilku hotelach, w których kiedys pracowałam były tzw kluby nocne, dyskoteki, ale tylko dla gosci. Osób z zewnątrz sie nie wpuszcza

: |24 Sty 2012|, o 09:55
autor: redzianka
suchysuszi pisze:
redzianka pisze:tak,mietko,wierzymy ;)
poczekam jednak na recenzję jaka napisze np.suchysuszi :)
Przyznam szczerze że oprócz jedzenia z racji wykonywanej profesji interesowała mnie również jakość wykonania obiektu . Może nie wszystkich będzie to interesowało dlatego w pierwszej części napiszę subiektywnie o jedzeniu.

Byłem w niedziele około 20 , poza szefostwem w restauracji nikogo nie było i nie wiem jaki to miało wpływ na to że już od progu wejścia czekała na nas obsługa prosząc o kurtki i prowadząc do stolika - odebrałem to jak najbardziej pozytywnie ale to już raczej jest standardem w restauracjach dlatego dobrze że i tu tego nie zabrakło. Po zajęciu miejsca dostaliśmy menu i to co mi się spodobało na pierwszy rzut oka to że nie było w niej 120 dań a gdzieś może 20 - 30. Osobiście lubię krótkie karty bo to gwarantuje świeżość produktów i to że każde z dań zostało dobrze przemyślane. Byłem po posiłku więc nie miałem wilczego apetytu dlatego też postawiłem tylko na jedno danie - polędwice z ziemniakami w sosie na ostro i , dziewczyna zdecydowała się na zupę z raków. W oczekiwaniu na dania w międzyczasie przynieśli nam pieczywo i masło. W sumie nie wiem czy był to dodatek do zupy czy mieliśmy to potraktować jako "czekadełko" bo jeśli miało tym być w przyszłości zamienił by to na coś bardziej wyszukanego albo chociaż masło na smalec. Po stosunkowo niedługim czasie oczekiwania dostaliśmy swoje dania - szczerze powiem, że tak dobrej polędwicy nigdzie nie jadłem [ jak jestem w nowych miejscach zawsze zamawiam polędwicę także mam dość dobry punkt odniesienia ] Dziewczynie zupa z raków smakowała ale nie rzuciła ją jakoś strasznie na kolana - dodam może, że nie łatwo jej w aspektach kulinarnych dogodzić więc można na to wsiąść małą poprawkę.
Dania były bardzo ładnie podane a co do wielkości porcji to powiem, że do największych faktycznie nie należą. Dla mnie była akurat ale jadłem przed wyjściem także sądzę że gdybym był bardziej głodny to nie biorąc np zupy na pierwsze danie mógłbym wyjść nienajedzony. Ziemniaki były również bardzo dobre ale nie wspominał bym o nich w karcie bo dostałem zaledwie cztery i to rozmiarowo bardzo małe i dlatego że były tak dobre ubolewam że było ich tak mało.
Co do cen - pamiętam że moje danie było najdroższe z karty i kosztowało 55 zł. Rozumiem że polędwica jako mięso jest już samo w sobie drogie więc cena uzasadniona, odnosząc do cen w innych lokalach podobnie, a nawet troszeczkę drożej ale uważam że warta swojej ceny.
Swoje wyjście oceniam pozytywnie dlatego zachęcam żeby każdy poszedł i wyrobił sobie własne zdanie.
Poleciłem znajomym - dwóch kolegów już było i cytuję " bardzo smacznie ale drogo" a do najuboższych nie należą.



To co sądzę o wyglądzie restauracji i hotelu postaram się napisać jutro.
dzięki za opinię.jestem usatysfakcjonowana :)

: |24 Sty 2012|, o 12:03
autor: narek
dzięki, to nam powstaje takie małe zagłębie restauracji

: |24 Sty 2012|, o 12:11
autor: Podmiejski
narek pisze:dzięki, to nam powstaje takie małe zagłębie restauracji
No korzystają ludzie z tego że na "redzkich meneandrach drogowych" czasem trzeba na tyle zwolnic że ... można zgłodnieć.
To chyba jedyny plus letnich korków :-)

: |24 Sty 2012|, o 13:04
autor: lena
HarrY pisze:Szkoda, że nie ma dyskoteki, po ostatniej w Muracie mam ostrą czkawkę.
Dawno mnie tak nigdzie nie skroili, za to co dostałem.
z góry przepraszam za OT, ale muszę nawiązać do wypowiedzi przedmówcy. (a poza tym wypowiem się w temacie gastronomii w hotelu, więc to taki 1/2 OT;) )

Ja również czuję się potraktowana bardzo nieuczciwie ze strony hotelu Murat! W ubiegłą niedzielę wybrałam się z rodziną na ich "niedzielny obiad - jesz ile chcesz!". Koszt takiego obiadu do 36 zł/os. Moja opinia na ten temat jest następująca: Co do menu- w porządku. Wybór przystawek, dwie zupy, 4 rodzaje mięs, warzywa, surówki, deser: kremy, ciasta, owoce. Wszystko smaczne, ale szału nie robi;). Do tego woda nie gazowana.
Zamówiliśmy dodatkowo "karafkę wina domu" 15 zł/500ml. Może wybitnym smakoszem wina nie jestem, ale kilka gatunków w swoim życiu wypiłam;). I wiem jak smakuje wino choćby za 12 zł/butelkę(!)- ma zdecydowanie intensywniejszy smak, niż paskudne "Wino domu hotelu Murat"!, gdzie zwyczajnie rozcieńczają je wodą. Żenujące.
Ale to nie wszystko. W ofercie bufetu niedzielnego wypisane są ceny dodatkowych napojów: kawa/herbata 4zł. OK. Po winie trochę się obawiałam tej kawy, ale zaryzykowaliśmy. Zapytałam kelnera jaką kawę serwują, odpowiedział krótko i jednoznacznie: "Z ekspresu". Zamówiłam więc 7 kaw. Była niezła.
Na koniec poprosiłam o rachunek- wydawał się podejrzanie wysoki, więc zaczęłam sprawdzać za co tyle płacę. Kawa: 7 x 8zł! = 56 zł. Kierowniczka gastronomii wyjaśniła, że jeśli poprosi się o "kawę niedzielną" (rozcieńczoną?) to kosztuje 4 zł. Ale, że kelner nie poinformował o wyborze, powiedzieli, że zwrócą różnicę w cenie. Spieszyło mi się, więc kelner tylko odjął 23 zł od rachunku, zapłaciłam i wyszłam. Dopiero w domu zorientowałam się, że 4-letnie dziecko zostało policzone jak osoba dorosła: 36 zł, zamiast 15 zł. (dzieci do lat 10! płacą 15 zł.).
Podsumowując: bardzo nie lubię miejsc, gdzie trzeba pilnować każdego szczegółu i dokładnie czytać rachunek, bo na każdym kroku można zostać oszukanym. Hotel Murat próbuje nieuczciwością czegoś się dorobić. Bardzo nieładnie, będę wszystkich znajomych przestrzegać przed tym miejscem, bo choć obiad był dobry, jednak na długo pozostanie niesmak z powodu wyżej opisanych wpadek.

: |24 Sty 2012|, o 14:15
autor: narek
Rzeczywiście niezły przypadek, współczuję, no i chyba już nie skorzystam z oferty MURATA, jest wiele innych dobrych miejsc

: |24 Sty 2012|, o 16:24
autor: redzianka
to co napisała lena jest naprawdę karygodne,znowu niekompetencja personelu,albo zwyczajne cwaniactwo.Dobrze wiedzieć o takich rzeczach.