Spółdzielnia Mieszkaniowa REDA
Jeśli chodzi o usterki zgłoszone w normalnych godzinach dnia to ok szybciutko naprawiają. Ale np. jak o północy mieliśmy powódź z kaloryfera to trzeba było samemu sobie radzić - zero pomocy fachowca. Mogli by się bardziej przyłożyć do porządku na chodnikach - bo mam niezbyt o tym dobrą opinię. Fundusz remontowy - właściwie uważam, że to jest zdzierstwo. Bo w skali rocznej 12 x 60zł= 720 zł tylko ode mnie to już jest ładna suma za którą można coś konkretnego zrobić a ja tych konkretów przez 10 lat to niestety mało widzę.
Rady każdej nieruchomosci powinni posiadać wykaz co do grosza, tego co blok ma zaoszczędzone w swoim funduszu remontowym czy też dociepleniowym.torgal pisze:Jeśli chodzi o usterki zgłoszone w normalnych godzinach dnia to ok szybciutko naprawiają. Ale np. jak o północy mieliśmy powódź z kaloryfera to trzeba było samemu sobie radzić - zero pomocy fachowca. Mogli by się bardziej przyłożyć do porządku na chodnikach - bo mam niezbyt o tym dobrą opinię. Fundusz remontowy - właściwie uważam, że to jest zdzierstwo. Bo w skali rocznej 12 x 60zł= 720 zł tylko ode mnie to już jest ładna suma za którą można coś konkretnego zrobić a ja tych konkretów przez 10 lat to niestety mało widzę.
Teraz dzieje się dużo konkretów, czasem odnoszę wrażenie, że za dużo (płoty, place zabaw)
Mój budynek na Szkolnej 6 raczej ulega częściowo dewastacji.
Od początku płacimy fundusz remontowy czyli naście lat.
klatka była raz remontowana.
naprawy drobne fakt spółdzielnia robi jak się ich poprosi.
Elewacja jest w stanie rozsypki , farba zeszła na ścianach balkonowych.
Pokrycie dachowe - rynny i końcówki blachodachówki totalna korozja.
Cieńko wróżę ale to się posypie przed 30leciem budynku bez konserwacji.
Za te pieniądze które poszły na fundusz remontowy , sam spokojnie wymienił bym pokrycie dachu nad moim mieszkaniem, odmalował klatkę i wymienił rynny.
Spółdzielnia dzwiga bagaż dużej ilości starych, zdezelowanych budynków przez co o te nowsze w ogóle nie dba w sensie konserwatorskim i tego na co fundusz remontowy płacimy.
Od początku płacimy fundusz remontowy czyli naście lat.
klatka była raz remontowana.
naprawy drobne fakt spółdzielnia robi jak się ich poprosi.
Elewacja jest w stanie rozsypki , farba zeszła na ścianach balkonowych.
Pokrycie dachowe - rynny i końcówki blachodachówki totalna korozja.
Cieńko wróżę ale to się posypie przed 30leciem budynku bez konserwacji.
Za te pieniądze które poszły na fundusz remontowy , sam spokojnie wymienił bym pokrycie dachu nad moim mieszkaniem, odmalował klatkę i wymienił rynny.
Spółdzielnia dzwiga bagaż dużej ilości starych, zdezelowanych budynków przez co o te nowsze w ogóle nie dba w sensie konserwatorskim i tego na co fundusz remontowy płacimy.
Artur
Mieszkam na Szkolnej w tym ,,zdezelowanym'' jak to określiłeś budynku i też płacę fundusz remontowy,a jeśli chodzi o remonty to w tych naszych nie robią nic oprócz malowania klatek ostatnio w 2010, a wymienili też okna na klatce ale z tego co wiem to wymieniają je kolejno w każdych blokach dlatego też nie podoba mi się określenie przez Ciebie podane
DIORKA
diorka: Budynek niszczeje dlatego że nie jest na bieżąco konserwowany. Tynk zacznie za jakiś czas odpadać, bo emulsja już całkiem się złuszczyła w niektórych miejscach. Na mojej klatce żadnych okien nikt nie wymieniał. Mieszkam u góry i widzę co dzieje się z dachem.
Ogólnie spółdzielnia dba o teren w okół ale nasze pieniądze na fundusz remontowy wciąga czarna dziura pod nazwą "starszych budynków i ich dociepleń" i tylko o to mi chodzi, iż w ramach wspólnoty mieli byśmy bardziej zadbany budynek.
Ogólnie spółdzielnia dba o teren w okół ale nasze pieniądze na fundusz remontowy wciąga czarna dziura pod nazwą "starszych budynków i ich dociepleń" i tylko o to mi chodzi, iż w ramach wspólnoty mieli byśmy bardziej zadbany budynek.
Artur