Jeśli będę kupować gdzie indziej, to kwota moich podatków oddawanych do budżetu się nie zmieni. Litości Nie tutaj leży problem.Czyli nawet jeśli zapłacisz odrobinę mniej w Lidlu to z Twojego portfela ubędzie więcej pieniędzy na inne wydatki bo w ekonomii cudów nie ma i brakujące kwoty trzeba ściągnąć większym kosztem i często na kredyt. Dlatego jesteś okradana pośrednio:) po prostu tego na pierwszy rzut oka nie widać.
A co mnie obchodzą Sierakowice skoro tam nie mieszkam?Poza tym porównaj ceny z Lidla z cenami sklepów w Sierakowicach.
To samo - nie mieszkam w Rumi. To raz. Targowisko nie jest odpowiednikiem sklepu OGÓLNOspożywczego. To dwa. Nie widzę sensu robienia wycieczek po całym MTK czy Trójmieście i kupowania - u Kowalskiego chleba, u Goździkowej mięsa, u Nowaków warzyw a w sklepiku na zadupiu Bolszewa nabiału, bo mają świeżutki z Perlina.Porównaj ceny z targowiska w Rumii z cenami z Lidla itd.
Wiem jakie i gdzie są ceny, bo jak wspomniałam w innym poście - nie robię zakupów od wczoraj. Pół życia mieszkałam w Gdyni, od kilku lat w Redzie. Swego czasu zakupy robiłam w różnych miejscach, bo nie mogłam znaleźć dobrych towarów skupionych w jednym miejscu. Może zabrzmi to jak tania i żałosna reklama, ale ostatecznie Lidl czy Biedra spełniły moje oczekiwania.
No może w 90%, bo nie mają dobrego piwa
No właśnie, a ja lubię homary i krewetki. I co mi teraz zrobisz?Będziesz zdziwiona, że Lidl jest droższy, nie żartuje. Po za tym w sklepie osiedlowym nie ma homarów a w Lidlu są ...
Nie przesadzam. Takie są realia w przypadku wielu towarów.Różnica w cenie pomiędzy sklepem osiedlowym a sieciowym wynosi góra 5-10%. Grubo przesadzasz pisząc o różnicy 40%.
Nawet jeśli w przypadku innych to "zaledwie" 5-10% to nadal jest to różnica.
W skali roku + paliwo = dziękuję, ale wolę Lidla.
To tylko się z tego cieszyćW moim sklepiku towar jest codziennie uzupełniany i nigdy nic nie zabrakło, bo jak się coś kończy to Właściciel to uzupełnia bo na tym jego praca polega i jego w tym interes.
"Mój" lokalny sklepik oferuje szeroką gamę napojów alkoholowych i te faktycznie uzupełniane są na bieżąco Inny ma ceny z kosmosu, a zasadniczo trudno go nazwać lokalnym, bo jest jakieś 2 km od mojego domu i właściwie to już Wejherowo.
Inny lokalny sklepik się zamknął. Ciekawe dlaczego? Pewnie na kilkutysięcznym osiedlu właściciele nie mieli komu sprzedawać swojego szerokiego asortymentu artykułów spożywczych i chemicznych i pewnie było za tanio.
I nie, to nie Lidl czy Biedra wykosili konkurencje, bo takich sklepów tu po prostu nie ma.